ME U-18: Czwarta kwarta wybawieniem

Po fatalnej trzeciej kwarcie Polacy przegrywali z Grecją 52:53, ale w decydującej części meczu zagrali po profesorsku i wygrali 68:61. W sobotę Polska zagra o pierwsze miejsce w grupie przeciwko Chorwacji.

Jacek Seklecki
Jacek Seklecki
Słaby początek Polaków, lekkie rozprężenie i wynik 0:5 mógł dawać do myślenia, że ten mecz nie będzie taki łatwy jak pierwsze spotkanie tego turnieju przeciwko Słowenii. Ekipa trenera Jerzego Szambelana szybko jednak wróciła do swojej naturalnej dyspozycji. Przez kilka kolejnych minut biało-czerwoni zdobyli 13 punktów, tracąc po drodze tylko cztery i prowadzili 13:9. Nadal jednak Polacy mieli kłopoty z dobrze funkcjonującą obroną strefową Grecji. Główną bronią gospodarzy w rozbijaniu tej defensywy były rzuty z dystansu, które jednak nie dochodziły celu. Wejścia pod kosz, będące rzadkością, były na tyle dobrze odczytywane przez ekipę z południa Europy, że nie przynosiły naszym zawodnikom żadnych korzyści. Impas ten przełamał w końcu Michał Michalak, który trafił dwie trójki z rzędu. W drugiej kwarcie na parkiecie pojawili się zmiennicy. Kilka skutecznych podań miał Jan Grzeliński, swoją uniwersalność pokazywał Tomasz Gielo i Polska prowadziła 32:24. A gdy minutę przed końcem pierwszej połowy kontrę wyprowadził Michał Michalak, dobrym podaniem obsłużył Mateusza Ponitkę było już 39:29 dla Polski. Przewaga mogłaby być większa, gdyby nie bardzo dobre przygotowanie do meczu ekipy Grecji. Nasi rywale doskonale bronili pod koszem Przemysława Karnowskiego i wiele razy przechwytywali kierowaną do naszego centra piłkę, a gdy ten sam chciał skonstruować sobie akcję to momentalnie był podwajany. Obrona strefowa Grecji była na tyle skuteczna i dawała tyle dobrego naszym rywalom, że Grecy w cale z niej nie rezygnowali. Polacy kompletnie sobie z nią nie radzili, a naszym przeciwnikom dodawała ona wiatru w żagle. Gdy w końcówce trzeciej kwarty Grecy dwukrotnie trafili z dystansu prowadzili już 53:50. Dwuminutowa przerwa między trzecią a czwartą kwartą dobrze podziałała na polskich koszykarzy. Nasi zawodnicy przez pierwsze cztery minuty ostatniej części gry zdobyli siedem punktów, nie tracąc żadnego! Później biało-czerwoni dodali kolejne dwa punkty, a Grecy swój impas przełamali dopiero po blisko sześciu minutach gry. Ten rzut, następny na minutę przed końcem z dystansu i zupełnie bez znaczenia w ostatniej sekundzie spod kosza były jedynymi jakie Grecy trafili w czwartej kwarcie. Nasi rywale nie potrafili przedrzeć się przez naszą obronę, a my w przeciwieństwie do pierwszych trzech części gry punktowaliśmy raz za razem. Ostatecznie po ciężkim meczu Polska pokonała Grecję 68:61 i w sobotnim spotkaniu zmierzy się z Chorwacją o pierwsze miejsce w swojej grupie. Najwięcej punktów dla naszego zespołu zdobył Mateusz Ponitka - 17.
Polska - Grecja 68:61 (19:15, 20:15, 13:23, 16:8)
Polska: Mateusz Ponitka 17, Michał Michalak 14, Piotr Niedźwiedzki 12, Przemysław Karnowski 12, Tomasz Gielo 7, Grzegorz Grochowski 4, Filip Matczak 2, Jan Grzeliński 0. Grecja: Larentzakis 17, Melissaratos 12, Bochoridis 11, Zoumpos 9, Dimakopoulos 4, Tselentakis 4, Kamperidis 4.
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×