WNBA: Shock na dnie

Tulsa Shock to zdecydowanie najsłabsza drużyna ligi WNBA i o tym każdy wiedział od początku sezonu. Nikt jednak nie przypuszczał, że w trakcie jego trwania będzie aż tak źle. Minionej nocy Shock przegrały 19. mecz na 20 dotychczas rozegranych. Co gorsza, nic nie wskazuje na to, że zespół może wygrać jakiś mecz, a to oznacza tyle, że może ustanowić nowy, bardzo niechlubny rekord.

W tym artykule dowiesz się o:

Sternicy klubu z Tulsy robią co mogą. Zmieniają trenerów, wymieniają zawodniczki, zmieniają styl gry... Efekt jednak jest taki sam, czyli kolejne porażki. Tym razem z wygranej nad Shock cieszyć mogły się koszykarki San Antonio Silver Stars, które walczą o najwyższe miejsca w Konferencji Zachodniej. Pomimo niekorzystnego wyniku, w sztabie szkoleniowym było widać zadowolenie.

- To jedno z najbardziej pozytywnych spotkań, jakie rozegrała moja drużyna od momentu, kiedy się w niej pojawiłam - skomentowała pojedynek Teresa Edwards, trener Shock. - Nadal mamy za dużo strat, ale staramy się to eliminować. Cieszę się jednak, że zawodniczki bardziej ufają sobie nawzajem, a to daje lepsze efekty współpracy na boisku.

Ekipie Tulsy nie pomogła nawet doskonała gra Tiffany Jackson, która na swoim koncie zapisała double-double w postaci 27 punktów i 10 zbiórek. W ekipie Silver Stars punkty rozłożyły się na kilka zawodniczek, a to przyniosło efekt w postaci zwycięstwa. - Staram się grać bardziej agresywnie. Trener Dan Hughes nakazał mi być bardziej aktywną, dlatego staram się oddawać więcej rzutów - skomentowała mecz Sophie Young, najskuteczniejsza wśród Srebrnych Gwiazd.

Jedno z najlepszych spotkań w sezonie rozegrały minionej nocy zawodniczki Washington Mystics, które głównie dzięki Matei Ajavon ograły New York Liberty. Obwodowa Mystics zakończyła spotkanie z dorobkiem 32 punktów oraz 5 asyst.

- Byłyśmy po prostu bardzo skupione - oceniła krótko spotkanie jego bohaterka. - Kilka meczów przegrałyśmy, ale nie poddajemy się i będziemy walczyć do końca. Mystics, jedna z rewelacji poprzedniego sezonu, teraz musi walczyć o udział w fazie play off, a zadanie to łatwe nie będzie. Trzeba jednak przypomnieć, że zespół cały sezon radzi sobie bez swoich liderek, czyli Monique Currie oraz Alany Beard.

W Mystics zadebiutowała z kolei doświadczona DeMya Walker, która wywalczyła 6 oczek. Liberty natomiast czekają na debiut swojej nowej środkowej Kary Braxton, która przywędrowała z Phoenix Mercury.

Wyniki:

Washington Mystics - New York Liberty 91:81 (26:18, 24:20, 20:15, 21:28)

(Matee Ajavon 32, Crystal Langhorne 20, Kelly Miller 10 - Cappie Pondexter 21, Plenette Pierson 20, Nicole Powell 13)

San Antonio Silver Stars - Tulsa Shock 72:64 (16:11, 12:10, 23:22, 21:21)

(Sophie Young 20, Becky Hammon 19, Scholanda Robinson 12 - Tiffany Jackson 27 (10 zb), Kayla Pedersen 14, Elizabeth Cambage 9)

Źródło artykułu: