Phoenix Mercury była ostatnią drużyną, która zdołała ograć Minnesotę Lynx, po czym te zanotowały serię dziewięciu kolejnych wygranych. Na drodze Rysic jednak po raz kolejny stanął team z Arizony i serię tą zakończył. Spotkanie w Phoenix było po raz kolejny już w tym sezonie kapitalnym widowiskiem, a jego losy rozstrzygnęły się dopiero na 14 sekund przed końcem. Przy stanie 80:77 dla Mercury fatalny błąd przy wyprowadzaniu piłki popełniła Lindsay Whalen, a kluczowym przechwytem popisała się DeWanna Bonner.
Maya Moore i Seimone Augustus zdobyły łącznie aż 54 punkty, ale ich popisy strzeleckie nie uchroniły zespołu od pierwszej porażki od 13 lipca. Po stronie Mercury 26 punktów uzbierała Diana Taurasi, a jeszcze jej cztery koleżanki uzyskały dwucyfrowe zdobycze punktowe. Właśnie bardziej zbilansowana drużyna pozwoliła Mercury sięgnąć po triumf.
Spotkanie to było wyjątkowe dla Whalen i Augustus. Obie bowiem podczas jego trwania przekroczyły granicę 3 000 zdobytych punktów na parkietach ligi WNBA. Whalen stała się dzięki temu szóstą zawodniczką, która na swoim koncie ma 3 000 punktów, 1 000 zbiórek i 1 000 asyst. Augustus natomiast na dobrnięcie do 3 000 punktów potrzebowała zaledwie 151 meczów.
Koszykarki Seattle Storm chciały w końcu pokonać dobrego rywala i to w meczu wyjazdowym. Na pokonanie New York Liberty miały przynajmniej cztery szanse w ostatnich sekundach meczu, ale piłka jak zaczarowana nie chciała wpaść do kosza. Przy stanie 57:56 dla Liberty dwukrotnie spudłowała Sue Bird, a z dwutaktu przestrzeliła Swin Cash. W ostatniej akcji meczu do dogrywki mogła jeszcze doprowadzić Bird, ale efektownym blokiem popisała się Essence Carson, a to oznaczało triumf gospodyń.
- W ogóle nie powinno dojść do takiej końcówki. Miałyśmy wcześniej dużo otwartych i dobrych pozycji, z których powinnyśmy zdobyć punkty - podsumowała spotkanie Bird, która z dorobkiem 17 punktów była najskuteczniejszą zawodniczką swojego zespołu.
W Prudential Center Ewelina Kobryn na parkiecie spędziła prawie 7 minut, ale po raz kolejny partnerki w ofensywie raczej omijały naszą zawodniczkę. Polka nie zdołała oddać nawet rzutu, a w swoich statystykach zapisała jedynie zbiórkę.
20 - tyle wskazuje licznik porażek Tulsy Shock po wtorkowych meczach. Tym razem podopieczne Teresy Edwards przegrały w Los Angeles z tamtejszymi Sparks. Z bilansem 1-20 Shock są zdecydowanie najgorszą drużyną ligi.
Wyniki:
Washington Mystics - Atlanta Dream 70:72 (22:22, 16:17, 10:12, 22:21)
(Matee Ajavon 28, Crystal Langhorne 23, Marissa Colemn 6 (10 zb) - Angel McCoughtry 19, Erika DeSouza 18 (12 zb), Iziane Castro Marques 10)
Indiana Fever - San Antonio Silver Stars 81:68 (19:18, 20:5, 24:21, 18:24)
(Tamika Catchings 21, Erin Phillips 18, Katie Douglas 13 - Becky Hammon 19, Sophie Young 13, Scholanda Robinson 12)
New York Liberty - Seattle Storm 58:56 (20:12, 12:17, 12:11, 14:16)
(Cappie Pondexter 19, Plenette Pierson 10, Nicole Powell 8 - Sue Bird 17, Tanisha Wright 11, Katie Smith 11)
Connecticut Sun - Chicago Sky 69:58 (17:21, 22:7, 16:13, 14:17)
(Tina Charles 16 (11 zb), Kara Lawson 14, Asjha Jones 12 - Sylvia Fowles 19 (11 zb), Shay Murphy 18, Tamera Young 10 (15 zb))
Phoenix Mercury - Minnesota Lynx 85:80 (26:21, 22:27, 14:16, 23:16)
(Diana Taurasi 26, Penny Taylor 13, Candice Dupree 12 (11 zb) - Maya Moore 28, Seimone Augustus 26, Lindsay Whalen 15)
Los Angeles Sparks - Tulsa Shock 71:66 (19:10, 12:17, 30:24, 10:15)
(Ticha Penicheiro 23, Tina Thompson 12, Natasha Lacy 12 - Tiffany Jackson 18, Elizabeth Cambage 16, Sheryl Swoopes 12)