Ewelina Kobryn w dziewięciu z dotychczasowych trzynastu spotkań, w których brała udział w lidze WNBA nie zdobyła żadnego punktu! Łącznie polska środkowa rzuciła 18 punktów. Trudno spodziewać się, że wygryzie ze składu uważaną za numer jeden Australijkę Lauren Jackson. Choć pojawiły się wątpliwości, czy reprezentantka Polski zrobiła dobrze wyjeżdżając za ocean, to eksperci podkreślają, że z pewnością nie był to błąd. - Chwilami Ewa jest trochę zawiedziona, ale zna realia i wie, że przyjdzie na nią czas. Wystartowała bez obozu przygotowawczego w Stanach Zjednoczonych, ponieważ mogła przyjechać dopiero po mistrzostwach Europy. Trafiła do świetnej drużyny, w której roi się od znakomitości. Każda pozycja jest obsadzona przez gwiazdy pokroju Sue Bird czy Swin Cash. Nawet kilkunastominutowa gra u ich boku jest bezcennym doświadczeniem, trening w takim towarzystwie to najwspanialsza szkoła. Ważna też jest praca pod okiem wybitnego trenera Briana Aglera. Myślę, że Kobryn patrzy już na wszystko pod kątem przyszłego sezonu - powiedziała dla Przeglądu Sportowego menedżerka naszej zawodniczki - Patrycja Czepiec.
Pozytywnie wyjazd Kobryn ocenia również drugi trener reprezentacji Polski - Arkadiusz Koniecki, który twierdzi, że krótkie okresy na parkiecie wcale nie świadczą o słabości polskiej zawodniczki. Zwraca uwagę na fakt, że Kobryn przebywa wśród najlepszych koszykarek świata, poznaje zupełnie odmienny styl gry. Wszystko to powinno zaprocentować w sezonie 2011/2012. Podobnego zdania jest również trener mistrzyń Europy z 1999 roku Tomasz Herkt, który dodaje, że sytuacja, w której Kobryn nie będzie dostawała na początku zbyt wielu szans na pokazanie swoich umiejętności, była do przewidzenia.
Źródło: Przegląd Sportowy.