Craig Smith przedłużył o dwa lata kontrakt z zespołem Minnesoty Timberwolves. - Jestem szczęśliwy, że mogę wrócić - mówi niespełna 25-letni koszykarz. - Dążymy do tego aby być silniejszym zespołem niż w ubiegłym sezonie. Powiedziałem Macowi (wiceprezydentowi Kevin McHale - przyp.red.) oraz Jimowi Stackowi (generalny menadżer - przyp.red.), że chcę zostać, ponieważ chcę się rozwijać w młodym zespole - dodał amerykański skrzydłowy. - To będzie dopiero trzeci sezon Craiga, ale on gra już coraz lepiej - powiedział McHale. - Jego rzuty są skuteczniejsze niż na początku kariery w NBA. Ma świetnie ułożoną dłoń, a do tego przechwytuje wszystko. Na dodatek rzuca na wysokiej skuteczności. Poza tym dobrze zbiera w ataku - dodał wiceprezydent od spraw koszykówki w zespole Minnesoty.
Niespełna 25-letni Smith karierę rozpoczynał w 2002 roku, kiedy to trafił do Boston College. Pierwszy sezon w lidze akademickiej był wręcz niesamowity w wykonaniu tego zawodnika. Craig rozegrał 31 spotkań, w których to na swoje konto zapisywał średnio 19,9 punktu oraz zbierał z tablic niespełna 8 piłek. Również w kolejnych rozgrywkach notował bardzo dobre występy. W sezonie 2004/05 stał był nie tylko świetnym strzelcem, ale również bardzo dobrym zbierającym. W swoim ostatnim Tournamencie notował przeciętnie 17,6 punktu, 9,4 zbiórki oraz 3 asysty.
W 2006 roku w drafcie został wybrany z numerem 36 przez szkoleniowców Minnesoty Timberwolves. Pochodzący z Los Angeles koszykarz już w debiucie na parkietach najsilniejszej ligi świata spisywał się całkiem przyzwoicie. Rozgrywki zakończył ze średnimi statystykami rzędu 7,4 punktu oraz 5 zbiórek. W minionym sezonie rozegrał 77 spotkań w barwach Leśnych Wilków. Mierzący 201 cm wzrostu gracz konto swojej drużyny wzbogacał przeciętnie o 9,4 punktu, a także zbierał z tablic 4,6 piłek.