Chcę dorosnąć jako osoba i koszykarka - rozmowa z Geraldine Robert, nową koszykarką Lotosu Gdynia

Lotos Gdynia nie poprzestał na dotychczasowych transferach i kolejną zawodniczką, która w czwartek dołączyła do gdyńskiego Lotosu jest Geraldine Robert.

W tym artykule dowiesz się o:

Francuzka mierzy 184 cm i może występować zarówno na pozycji niskiej, jak i silnej skrzydłowej. 31-letnia Robert występowała na francuskich, angielskich oraz włoskich parkietach. W ostatnim sezonie broniła barw włoskiego Liomatic Umbertide, gdzie notowała średnio 11,5 pkt, 8 zbiórek oraz 2,8 przechwytu. Występując w angielskim London Sting, została wybrana MVP ligi, ma również na swoim koncie występy w Eurolidze z francuskim Villeneuve d’Ascq. Brała również udział w meczu Gwiazd Euroligi Kobiet w Paryżu w 2009 roku. Pochodząca z Gabonu Geraldine Robert od trzech lat organizuje koszykarskie obozy dla najmłodszych. Podczas campów uczy ona adeptów koszykówki techniki oraz zasad, jak radzić sobie na boisku oraz poza nim.

Tuż po przyjeździe do Gdyni, Robert przeszła pomyślnie testy medyczne i dołączyła do trenujących już wcześniej zawodniczek Lotosu.

Agnieszka Głowacka: Grałaś już w różnych krajach: we Francji, w Anglii, we Włoszech. Dlaczego teraz Polska?

Geraldine Robert: - Wybrałam Polskę, ponieważ gra w Lotosie dawała mi szansę powrotu do Euroligi. Jednak nie tylko dlatego. Drużyna oraz koncepcja gry, którą przedstawił mi trener wykazała się bardzo interesująca. To pomogło mi się przekonać.

Co wiesz o Polskiej Lidze Koszykówki Kobiet? O innych drużynach, innych zawodniczkach?

- Szczerze mówiąc niewiele wiem o polskiej lidze. Znam za to Lotos. To historyczny klub, jeden z najstarszych w Europie. Jeżeli chodzi o zawodniczki, to kiedy występowałam we Francji grałam z Jolene Anderson. Również we Francji, jak i we Włoszech występowałam przeciwko Ines Ajanovic.

A jaką zawodniczką jesteś?

- Chyba powinnaś zapytać o to trenerów, u których grałam. Osobiście uważam, że zarówno podczas treningów, jak i meczów daję z siebie wszystko. Staram się również motywować swoją drużynę i dodawać naszej grze szybkości.

Jakie są Twoje mocne i słabe strony?

- Nie chce ich podawać, bo być może któraś z naszych tegorocznych przeciwniczek przeczyta ten wywiad i wtedy będzie to wykorzystane przeciwko mnie (śmiech).

Czy dużo czasu zajęło Ci podjęcie decyzji o przyjściu do Lotosu? Co o tym zadecydowało?

- Tak, zastanawiałam się nad tym trochę, bo pierwszą moją myślą po ostatnim sezonie było to, aby wrócić do Hiszpanii. Jednak z czasem, gdy popytałam się wokoło podjęłam decyzję o tym, że to właśnie w Gdyni spędzę najbliższy sezon.

Jakie cele postawiłaś sobie przed tym sezonem?

- Jeżeli chodzi o moje osobiste cele, to chcę dorosnąć jako osoba i jako koszykarka. Chciałabym również, żebyśmy w zespole stały się prawdziwą drużyną, która będzie się wspierać oraz będzie w stanie wygrać każdy mecz!

Prowadzisz koszykarskie obozy w Gabonie, z którego pochodzisz. Dlaczego to robisz? Co czujesz, gdy wracasz w swoje rodzinne strony i pomagasz rozwijać miłość do koszykówki wśród najmłodszych?

- Tak, to prawda. Rozpoczęłam organizowanie tych obozów 3 lata temu, a w zeszłym roku założyłam fundację YEMALY, której głównym celem jest promowanie oraz nauka gry w koszykówkę wśród najmłodszych dzieci w Gabonie. Obozy organizowane są co roku podczas wakacji w różnych miastach Gabonu. Ważne są dla nas również dotacje, które przeróżni darczyńcy nam przekazują. Przekazywane są one na przybory naukowe oraz sprzęt, który niezbędny jest w szkole. Wszystkie nasze działania mają na celu pomoc rodzinom, dzieciom, które są w potrzebie w Gabonie. W tym roku udało nam się zebrać 3000 euro, które przeznaczyliśmy na książki, długopisy, ołówki itp. YEMALY jest jednym z moich największych osiągnięć. Jednak wciąż staram się je rozwijać i poszukuję sponsorów. Moja strona internetowa powinna być gotowa w ciągu miesiąca.

Źródło artykułu: