Louis Hinnant pierwotnie miał być pierwszym rozgrywającym Anwilu Włocławek i do pewnego momentu wszystko wskazywało, że nic w tej materii się nie zmieni, gdyż Amerykanin grał solidnie w sparingach. Problemy rozpoczęły się jednak wraz z przyjazdem silniejszych rywali na Kujawy na turniej Kasztelan Basketball Cup.
W pierwszym meczu imprezy Hinnant zdobył tylko dwa punkty przeciwko Śląskowi Wrocław i nie sprawdził się jako kreator gry. Zdecydowanie lepiej wypadł od niego nominalny rezerwowy Marcin Nowakowski, który do ośmiu punktów dodał kilka asyst.
Nie było więc wielkiego zdziwienia, gdy jeszcze przed finałowym spotkaniem turnieju Kasztelana włodarze Anwilu ogłosili, że doszli do porozumienia z Krzysztofem Szubargą i choć oficjalnie nie oznaczało to rozstania z którymś z dotychczasowych playmakerów, jasne stało, że na pozycjach obwodowych zrobiło się zbyt tłoczno. Co ciekawe, zupełnie niezgrany z zespołem Szubarga w meczu przeciwko Trelfowi spędził na parkiecie najwięcej minut ze wszystkich rozgrywających, co samo w sobie dawało do myślenia.
- Tak naprawdę wszystko zaczęło się od kontuzji Tomka Cielebąka. Jego brak wpłynął na to, że nagle zostaliśmy z jednym polskim graczem mniej. Tym samym musieliśmy dokonać pewnych roszad, a że nie można było sprowadzić żadnego polskiego gracza pod kosz, uznaliśmy, że zrobimy to na obwodzie. Wówczas pojawiła się opcja pozyskania Szubargi i postanowiliśmy pójść w tym kierunku - tłumaczy trener Mutapcić.
Ostatecznie wszyscy trzej koszykarze pojechali na Litwę na turniej eliminacyjny do Zjednoczonej Ligi VTB, a tam każdy z nich otrzymał swoją szansę. Po powrocie, sztab szkoleniowy na czele z trenerem Emirem Mutapciciem uznał, że w zespole zabraknie miejsca dla Hinnanta, a w sezonie 2011/2012 odpowiedzialnymi za kreowanie gry Anwilu będzie polski duet Szubarga-Nowakowski.
- Po dołączeniu do zespołu Szubargi, musiałbym dzielić minuty na parkiecie na trzech koszykarzy. Wiedzieliśmy, że Louis nie jest zadowolony z takiego obrotu sytuacji i uznaliśmy, że nie ma sensu trzymać w zespole nieusatysfakcjonowanego koszykarza. Stąd nasza decyzja by rozstać się z nim - dodaje bośniacki szkoleniowiec.