Katarzyna Bednarczyk: Z każdym da się walczyć
Katarzyna Bednarczyk przed sezonem 2011/2012 zdecydowała się na transfer do MKS Tęczy Leszno. U trenera Dariusza Raczyńskiego otrzymuje wiele szans na grę, dzięki czemu chce pokazać swoją wartość. Oprócz gry sama zainteresowana chce również wygrywać. Dotychczas Tęcza wygrała tylko jeden z trzech rozegranych spotkań, ale nikt w drużynie nie załamuje rąk, a już na pewno nie Bednarczyk.
Krzysztof Kaczmarczyk
Sezon 2011/2012 rozpoczął się dla drużyny MKS Tęcza Leszno bardzo dobrze, bowiem podopieczne Dariusza Raczyńskiego wygrały na wyjeździe z brzeską Odrą. Potem przyszła porażka w Toruniu, a w ostatnią sobotę konfrontacja z KK ROW Rybnik. Był to pierwszy mecz przed własną publicznością i w Lesznie wszyscy marzyli o udanej inauguracji. Śląski team szybko jednak zweryfikował oczekiwania gospodyń i wygrał bardzo pewnie, bo różnicą aż 21 oczek.
- Wydaje mi się, że walkę jak najbardziej nawiązałyśmy, tylko niestety to my byłyśmy drużyną przegraną w tym pojedynku. O wysokiej przegranej zadecydowała wielka przewaga pod koszami, jaką niewątpliwie miał zespół z Rybnika - ocenia sobotni pojedynek Katarzyna Bednarczyk, skrzydłowa leszczyńskiego zespołu. - Dodatkowo w naszej drużynie najwyższa, jak i najlepiej punktująca zawodniczka, spadła szybko za pięć przewinień, co tym samym spowodowało brak zbiórki w naszym zespole. Wykluczenie tego podstawowego gracza pociągnęło za sobą pewne konsekwencje w postaci wysoko przegranej deski i przegrania całego meczu.
Brak podkoszowych to największy problem Tęczy. Trener Raczyński ma do dyspozycji z nominalnych podkoszowych jedynie Dominikę Urbaniak oraz Annę Kuncewicz. Dlatego też z pomocą pod koszem przychodzi Bednarczyk, dla której gra na pozycji silnej skrzydłoj jest nowym wyzwaniem. - Niewątpliwie ta pozycja i gra tyłem do kosza nie należy do moich ulubionych. Jednak mamy obecnie tylko dwie podkoszowe zawodniczki, więc im również należy się chwila odpoczynku. W związku z czym muszę wskoczyć na czwórkę. Mam nadzieję, że dołączy do nas jeszcze jedna zawodniczka i problem się rozwiąże - mówi była koszykarka drużyn z Pruszkowa i Polkowic. Problem może rozwiązać pojawienie się w drużynie Djenebou Sissoko, z którą kontrakt jest już przecież podpisany. Pojawiły się jednak problemy z wizą i Malijka nie może dotrzeć do naszego kraju.