Konrad Wysocki: Dążymy do perfekcji

Konrad Wysocki to jedna z najważniejszych postaci w zgorzeleckim PGE Turowie. Niemiec z polskim paszportem okazał się także ważnym ogniwem w wygranym meczu z Zastalem. Jak zaznacza, Turów jest pewny siebie, bo głównym celem jest mistrzostwo.

Koszykarze PGE Turowa Zgorzelec świetnie zainaugurowali nowy sezon Tauron Basket Ligi. Podopieczni trenera Jacka Winnickiego po czterech meczach mają na swoim koncie komplet zwycięstw, dzięki czemu bezpiecznie utrzymują się na fotelu lidera.

- Myślę, że nie jest to zaskoczenie, ani tym bardziej niespodzianka. Nie od dzisiaj wiadomo, że chcemy walczyć o mistrzostwo dlatego wszystkie spotkania są dla nas bardzo ważne. Jesteśmy pewni siebie i świadomi tego, że mamy dobrą drużyną, a także solidnych zawodników - komentuje Konrad Wysocki, zawodnik PGE Turowa Zgorzelec.

W czwartej kolejce zgorzelczanie po emocjonującym i zaciętym pojedynku pokonali na wyjeździe Zastal Zielona Góra. Turów zagrał zespołowo i praktycznie każdy z zawodników, który wyszedł na parkiet, trafił do kosza. Skutecznie zagrali Giedrius Gustas i Daniel Kickert, a swoją cegiełkę do wygranej dołożył także kapitan Konrad Wysocki. To jednak Michał Gabiński okazał się bohaterem i najważniejszym graczem w końcówce. Zdobył siedem z ostatnich dziewięciu punktów drużyny, a jego celny rzut z dystansu przechylił szalę zwycięstwa na stronę Turowa.

- Byliśmy praktycznie pewni tego, że mecz będzie zacięty, a decydujące rozstrzygnięcia zapadną w ostatnich minutach. Na dwie minuty do końca mieliśmy zaledwie dwa punkty przewagi. Świetnie zagraliśmy jednak w obronie, a Michał dopełnił dzieła i trafił najważniejsze rzuty - zaznacza Wysocki.

Najwięcej problemów drużynie z przygranicznego miasta sprawił fenomenalny duet Walter Hodge - Gani Lawal. Hodge seryjnie trafiał z dystansu, a Lawal większość akcji kończył efektownym wsadem. Liderzy Zastalu zdobyli łącznie 40 z 73 punktów drużyny.

- Lawal i Hodge to liderzy bez których Zastal nie byłby w stanie tak dobrze funkcjonować. Moim zdaniem większe znaczenie ma jednak Walter. To on pierwszy otrzymuje piłkę, kreuje akcje i bez jego świetnych podań osamotniony Lawal nic by nie wskórał. Jeżeli dodatkowo zagra na dobrej skuteczności, to jest wręcz nie do zatrzymania - kontynuuje Konrad Wysocki.

Pomimo świetnej postawy liderów Zastalu, to zgorzelczanie wyszli z pojedynku obronną ręką. Dla młodego zespołu, jakim jest Turów, zwycięstwa po emocjonujących i zaciętych końcówkach, to dodatkowa nauka.

- Byliśmy bardzo skoncentrowani i chcieliśmy pokazać się z dobrej strony, gdyż to właśnie w Zielonej Górze będziemy rozgrywać mecze w ramach Pucharu EuroCup. Nasza młoda drużyna uczy się praktycznie z meczu na mecz. Pierwsze pojedynki w sezonie, łącznie z kwalifikacjami do Euroligi, były dla nas bardzo ważną nauką. Kluczowe jest to, że zawodnicy, którzy grają w Turowie po raz pierwszy, mają szansę zagrać bardzo dobry sezon. Z tego zespołu na pewno trzech lub czterech graczy rozwinie się na tyle, że będą w stanie grać na dobrym poziomie także w Europie - komentuje Niemiec z polskim paszportem.

Po czterech zwycięstwach z rzędu, koszykarzy Turowa czeka chwila odpoczynku. W najbliższej kolejce zespół z przygranicznego miasta będzie bowiem pauzować, a kolejne spotkanie rozegra dopiero za tydzień. Wówczas na drodze zgorzelczan stanie AZS Koszalin.

- Odpoczynek jest potrzebny i zawsze bardzo ważny. Zastal pauzował w ostatniej kolejce, dzięki czemu zagrał bardzo szybko i walecznie. W ich poczynaniach widać było powiew świeżości. Z kolei dla nas, w kontekście zbliżającego się Pucharu EuroCup, krótki odpoczynek jest jak najbardziej wskazany - powiedział na zakończenie Konrad Wysocki, kapitan PGE Turowa Zgorzelec.

Komentarze (0)