Trener Jose Ignacio Hernandez przed środowym pojedynkiem z Basket Lattes Montpellier ma nie lada problem. Wszystko przez problemy zdrowotne, z jakimi boryka się kilka zawodniczek z pierwszego składu, co z pewnością nie jest czynnikiem komfortowym. Największy kłopot sztab szkoleniowy mistrzyń Polski będzie miał z obsadą pozycji podkoszowych, gdzie na chwilę obecną do dyspozycji są tylko Joanna Czarnecka i Milka Bjelica.
Dlatego też oczy kibiców i działaczy skierowane są na Petrę Ujhelyi, która bez wątpienia okazałaby się bardzo przydatna jeśli chodzi o rotację wysokich koszykarek. Obecnie, Ujhelyi ma jeszcze dość wysoką gorączkę i jej udział w meczu trzeciej kolejki Euroligi stoi pod znakiem zapytania. Klubowi lekarze, jednak robią wszystko, by postawić ją na nogi. Decyzja odnośnie jej występu ma zapaść najprawdopodobniej we wtorek wieczorem, kiedy to będzie już bliżej wiadomo, czy Węgierka zdoła spędzić na parkiecie choćby kilka minut.
Na tak szybki powrót nie ma natomiast co liczyć w przypadku innych dziewczyn grających na pozycji numer pięć, Eweliny Kobryn i Magdaleny Leciejewskiej, w związku z czym powrót Ujhelyi jest jedyną realną nadzieją na wzmocnienie strefy podkoszowej w krakowskiej ekipie.
Warto dodać też, że nie w pełni sił nadal jest Erin Phillips, która już w trakcie minionego weekendu zgłaszała kłopoty zdrowotne, przez co nie pojechała razem z drużyną na mecz ligowy do Poznania. W jej przypadku jednak istnieje duża szansa na to, że w środowy wieczór normalnie wybiegnie na boisko.