Milija Bogicević (trener PBG Basketu Poznań): Anwil od samego początku był lepszym zespołem. My nie byliśmy w stanie ustać gospodarzom właściwie od pierwszej minuty. Aż 54 punktów straciliśmy z pola trzech sekund, 14 po stratach i 13 z drugiej szansy, także to wszystko świadczy o tym, że obrony w tym meczu nie było. Już teraz jednak zapominamy o starciu z włocławianami, bo w środę mamy kolejny mecz i musimy się do niego dobrze przygotować. Na chwilę obecną nie mamy żadnych szans z Anwilem, ale mam nadzieję, że jak oni przyjadą do nas, a to będzie dopiero za kilkanaście tygodni, wówczas będziemy w lepszej formie i będziemy w stanie rywalizować z nimi jak równy z równym.
Emir Mutapcić (trener Anwilu Włocławek): Chcę przede wszystkim pogratulować mojemu zespołowi zwycięstwa. Wygraliśmy mecz, który wbrew pozorom nie był łatwy, bo i przeciwnik do słabych nie należy. Pomimo tego, że w Poznaniu nie ma już takich nakładów pieniężnych jak kiedyś, drużyna gra, w moim mniemaniu, bardzo dobrą koszykówkę.
Z postawy mojej drużyny generalnie mogę być zadowolony. W ataku zanotowaliśmy całkiem niezłą skuteczność i generalnie byliśmy bardzo cierpliwi. Bardziej jednak jestem zadowolony z tego, że zagraliśmy naprawdę niezłe spotkanie pod względem defensywnym. Zresztą, nasza obrona z początku trzeciej kwarty okazała się kluczowa dla losów spotkania i śmiało mogę powiedzieć, że przez te sześć-siedem minut była po prostu doskonała. Rywale zdobyli wówczas tylko dwa punkty, a że sami nie mieliśmy problemów w ataku, udało nam się powiększyć przewagę z dziewięciu oczek, do dwudziestu kilku. Cieszę się również z tego, że moi zawodnicy bardzo dobrze odczytywali grę pick and roll PBG i większość z tych akcji była nieskuteczna.
Wojtek (Grabas - przyp. M.F.) rozegrał świetnie spotkanie, zarówno w ataku, jak i obronie. To bardzo ważne i dla niego, i dla nas by nadal rozwijał się tak, jak to czyni teraz.
Najważniejsze jest jednak to, że pomimo wygranego meczu twierdzę, że niektórzy moi gracze są w stanie i wkrótce będą grać lepiej. Na przykład Nick Lewis, który jest jeszcze daleko od swojej optymalnej formy, choć już teraz potrafi być przydatny.
Następny mecz gramy już w czwartek, więc nie ma czasu na popadanie w hurraoptymizm. Trzeba się szybko zregenerować i wziąć do roboty na treningach. Liczymy na wielkie wsparcie kibiców.
Jakub Parzeński (PBG Basket Poznań): Naprawdę nie mam pojęcia co się dzisiaj z nami stało. Wiadomo, że Anwil to zdecydowanie lepsza drużyna od tych, z którymi mierzyliśmy się w ostatnim czasie, mam na myśli Siarkę Jezioro Tarnobrzeg czy ŁKS Łódź, ale to nie tłumaczy nas w żaden sposób. Nie możemy popełniać takich błędów w obronie, jak to było dzisiaj. Na pick and rollach robili z nami co chcieli, każda zasłona powodowała, że ktoś z graczy Anwilu był na wolnej pozycji za trzy punkty. To jest dla mnie niezrozumiałe i nawet nie chcę myśleć co to będzie, jeśli będziemy tak grać w kolejnych meczach.
Marcin Nowakowski (Anwil Włocławek): Graliśmy dzisiaj przez cztery kwarty w miarę równo i to jest powód do zadowolenia. Nie było tak jak w poprzednich meczach, gdy prowadzimy dwunastoma punktami, a po chwili tracimy całą przewagę. Dzisiaj konsekwentnie budowaliśmy swoją przewagę od początku do końca. Bardzo dobrze zaprezentowali się gracze wysocy, którzy zdominowali zbiórkę - wygraliśmy ten element różnicą dwunastu piłek. Bardzo dobrze zagrał Wojtek Glabas, którego chciałbym wyróżnić. W mojej ocenie drużyna nabiera wartości, morale są coraz lepsze i po tym fatalnym meczu w Łodzi nie ma już śladu.