Hala przy ul. Dąbrowskiego podczas meczów swoich ulubienic w europejskich pucharach rozgrzewa się do czerwoności i właśnie w środowy wieczór gorący doping poniósł miejscowe koszykarki po historyczne, pierwsze zwycięstwo w Eurolidze.
Jednak nim nastąpiła końcowa euforia, to trzeba było rozegrać cztery bardzo zacięte kwarty. Początkowe minuty spotkania były wyrównane. W szeregach gospodyń dobry start zanotowała Agnieszka Majewska, która celnie "nadgryzała" przyjezdne rzutami z półdystansu. Niestety za za moment po dwóch celnych "trójkach" Raffaelli Masciadri oraz Liron Cohen Włoszki wyszły na czteropunktowe prowadzenie, jednak końcówka pierwszej kwarty, to trafione rzuty Ivy Perovanovic oraz Megan Frazee i miejscowe schodziły na przerwę z jednopunktową przewagą.
Druga ćwiartka w dalszym ciągu była wyrównana, mimo to zawodniczki z Dolnego Śląska potrafiły uzyskać minimalną przewagę, lecz nie mogły odskoczyć swoim rywalkom na więcej niż pięć oczek. Sporo animuszu na parkiet wśród polkowiczanek wniosła wspomniana wyżej Megan Frazee, natomiast w zespole z Półwyspu Apenińskiego w głównej mierze za zdobywanie punktów odpowiadały - Janel McCarville oraz Raffaella Masciadri. Oba zespoły w tym fragmencie gry dość szybko połapały po pięć przewinień i mecz w tym fragmencie raczej nie mógł się podobać. Na przerwę do szatni, oba teamy schodziły przy wyniku 33:31 dla CCC Polkowice.
W trzeciej kwarcie swoją rewelacyjną grą rozbłysła Sharnee Zoll, która trafiała niemal z każdej pozycji. Była na kontrze, półdystansie i dystansie, to ona wyprowadziła Pomarańczowe na najwyższą przewagę w tym meczu (10 oczek). Jednak jak i w poprzednich meczach polkowiczanek w Eurolidze, tak i w tym spotkaniu Pomarańczowym przytrafiły się momenty dekoncentracji. Sygnał do walki zespołowi Beretty dała Laura Macchi, to Włoszka praktycznie w pojedynkę zniwelowała straty swojej drużyny.
Końcówkę spotkania miejscowi fani oglądali już na stojąco. Zoll wyprowadziła swój team na trzypunktowe prowadzenie - 11 sekund przed końcem meczu. Piłkę w swoje ręce dostała Liron Cohen i zaczęła szukać sobie dogodnej pozycji do rzutu za trzy. Szczelna defensywa Pomarańczowych nie pozwoliła na oddanie dogodnego rzutu zawodniczce z Izraela i piłka ku radości miejscowych kibiców minęła obręcz zespołu CCC Polkowice.
- Gra była bardzo zacięta, ale niestety popełniliśmy kilka błędów. Na naszą porażkę miała również wpływ, słaba skuteczność moich podopiecznych spod kosza przeciwniczek, i to właśnie takie elementy decydują o końcowym wyniku meczu - ocenił zaraz po meczu trener gości Maurizio Lasi.
- Dzisiaj popełniliśmy mniej strat, niż w poprzednich spotkaniach, w naszej grze dało się dostrzec dużo więcej aktywności i to spowodowało, że wygraliśmy ten mecz - powiedziała na koniec bohaterka spotkania - Sharnee Zoll.
CCC Polkowice - Beretta Famila Schio 68:65 (20:19, 13:12, 18:13, 17:21)
CCC: Zoll 21 (10 as), Perovanovic 15, Petronyte 9, Majewska 8, Frazee 8, Musina 4, Maltsi 3, Gajda 0.
Beretta: Macchi 15, Masciadri 14, Cohen 13, McCarville 10, Ford 7, Erkic 7, Pastore 0, Consolini 0, Brumermane 0, Nadalin 0.