- Po raz kolejny mieliśmy horror, tyle tylko, że tym razem przegraliśmy. Każdy musi uderzyć się w pierś. Mecz już minął, trzeba o tym zapomnieć, wyciągnąć wnioski i skupić się, bo czekają nas teraz ciężkie mecze - powiedział po spotkaniu z ŁKS-em Łódź Kamil Chanas.
Zastal zagrał w środę rytmem udana kwarta - nieudana - udana - nieudana. - Teraz na gorąco nie ma co tego komentować. Musimy się spotkać i o tym porozmawiać, bo odchodzimy na ponad dziesięć punktów, a za chwilę jest remis. Tak na pewno nie może być - stwierdził.
Zielonogórzanie o zwycięstwo z ŁKS-em musieli walczyć w dogrywce. - Nie tak to miało wyglądać. Mieliśmy przed dogrywką oddać rzut. Ja próbowałem wymusić faul, nie udało mi się tego zrobić. Doszło do dogrywki i stało się tak, jak się stało. Walter Hodge w samej końcówce trafił i prowadziliśmy jednym punktem, ale zawodnik ŁKS-u zrobił rajd szalony, rzucał przez ręce, trafił o tablicę i goście wygrali mecz. Taki jest sport. No cóż zrobić? Trzeba przyjąć to na klatę, być mężczyzną i się nie przejmować. No bo co możemy zrobić? Zespoły w NBA też tak przegrywają. Na przykład Los Angeles Laker czy Miami Heat. Taki jest sport.
Chanas był bardzo niepocieszony po porażce. - Szkoda tego meczu, bo powinniśmy go wygrać. Mam nadzieję, że wyciągniemy wnioski i będziemy dalej szli do przodu - zakończył gracz Zastalu.
Przy piłce Kamil Chanas