Sam zawodnik jest jednak zadowolony z powierzonych mu obecnie zadań. Teraz skutecznie pomaga w niektórych momentach odciążyć kondycyjnie Łukasza Żytko, a sam stara się prowadzić grę toruńskiego zespołu. - Trener zalecił mi skuteczną obronę, zdobycie kilku punktów w całym spotkaniu i ustawienie gry w ataku. W nowej roli czuję się naprawdę bardzo dobrze i na nic nie mogę narzekać - odpowiada Gliszczyński w rozmowie z SportoweFakty.pl.
W ostatni weekend podopieczni Grzegorza Sowińskiego pokonali osłabiony MOSiR Krosno 83:70. Goście przyjechali do grodu Kopernika jednak bez trójki podstawowych zawodników. - Nie zgodzę się z tym, że było to dla nas łatwe spotkanie. Akurat w Krośnie ostatnio zmienił się szkoleniowiec i to zawsze mobilizująco działa na zawodników. MOSiR postawił w sobotę naprawdę duży opór.
Toruński beniaminek znakomicie spisuje się w rozgrywkach I ligi. PC Siden na razie wygrywa to, co miał wygrywać i plasuje się w ścisłej czołówce tabel. - Mamy duże szanse na osiągnięcie dobrego rezultatu - podkreślił Gliszczyński. - Jednak tak naprawdę dobrze zaprezentować trzeba się w play-offach i tam zachować taką formę jak w rundzie zasadniczej.
Środowy wieczór będzie szczególny dla wychowanka bydgoskiego klubu. Właśnie wówczas Artur Gliszczyński stanie na przeciwko swoich byłych klubowych kolegów. W I rundzie Pucharu Polski koszykarze PC Siden zmierzą się na wyjeździe z II-ligową Astorią Bydgoszcz. - Mam w tym klubie cały czas mnóstwo swoich dawnych przyjaciół - ocenia Gliszczyński. - I dlatego z bólem serca będę musiał przeciwko nim wystąpić na parkiecie.