Trzecia kwarta przesądziła - relacja z meczu Start Gdynia - Spójnia Stargard Szczeciński

Start Gdynia pokonał Spójnię Stargard Szczeciński 76:66 w meczu na szczycie. Spotkanie było wyrównane przez dwie kwarty, później przewagę uzyskali gdynianie, prowadzeni przez rewelacyjnego Mateusza Kostrzewskiego.

W tym artykule dowiesz się o:

Spójnia już w pierwszych minutach pokazała, że jest jedną z najlepszych drużyn w I lidze i szybko wyszła na prowadzenie 7:2. Tomasz Stępień i Adam Parzych ze zbytnią łatwością odnajdywali pozycje rzutowe, a Start wydawał się przytłoczony siłą przeciwnika. Dobrze w drużynie gdynian grali jedynie Grzegorz Mordzak i Mateusz Kostrzewski i to oni dali sygnał do odrabiania strat. Dzięki nim gospodarze zrównali się ze Spójnią, a na dwie minuty przed końcem pierwszej kwarty prowadzili już czterema punktami. Drużyna ze Stargardu walczyła jednak dalej i po trochę chaotycznej pierwszej kwarcie na tablicy widniał remis 17:17.

Początek drugiej kwarty do złudzenia przypominał pierwsze minuty meczu. Spójnia szybko zdobyła punkty, a żółto-niebiescy w ataku stanęli. Trener Paweł Turkiewicz nie czekał jednak aż przełamanie przyjdzie samo, lecz tym razem poprosił o przerwę na żądanie. Po rozmowie ze szkoleniowcem gracze Startu poprawili swoją grę, jednak wciąż musieli gonić wynik. Nie było to jednak łatwe, zwłaszcza wobec niezłej dyspozycji Wiktora Grudzińskiego i Huberta Pabiana, przez co po 20 minutach gry to Spójnia prowadziła 40:37.

Po piętnastominutowej przerwie mecz się wyrównał jeszcze bardziej. Start szybko odrobił stratę i prowadzenie zmieniało się w zasadzie co akcję, a żadna drużyna nie potrafiła zwiększyć przewagi bardziej niż na jeden - dwa punkty. Obecność Pabiana i Grudzińskiego utrudniała grę gdyńskim podkoszowym, którzy nie tylko mniej punktowali, ale i mieli problemy ze zbiórkami. Start miał jednak Kostrzewskiego, który kolejny raz pokazał, że nie bez powodu jest graczem Asseco Prokomu Gdynia. Obrońca rzucał, zbierał, notował na swoim koncie przechwyty, oraz zdynamizował grę gdynian i to głównie dzięki niemu trzecia kwarta zakończyła się zwycięstwem gospodarzy, którzy prowadzili wówczas 63:53.

Przewaga, którą Start wypracował w trzeciej kwarcie, pozwoliła spokojnie rozegrać ostatnie 10 minut meczu. Spójni, mimo usilnych prób, nie udawało się straty do gospodarzy zmniejszyć, mimo że gdynianie grali odrobinę nonszalancko. I tylko dzięki temu mecz zakończył się jedynie dziesięciopunktowym zwycięstwem 76:66 Startu nad Spójnią Stargard Szczeciński.

Start Gdynia - Spójnia Stargard Szczeciński 76:66 (17:17, 20:23, 26:13, 13:13)

Start: Kostrzewski 20, Mordzak 17, Wojdyła 10, Andrzejewski 9, Malczyk 8, Krauze 6, Lisewski 4, Szpyrka 2, Nowakowski 0, Konsek, Bach, Krajniewski.

Spójnia: Stępień 13, Parzych 12, Ochońko 11, Grudziński 8, Pabian 7, Bodych 6, Kalinowski 6, Soczewski 3, Wójcik 0, Dylik, Ważny, Ulchurski.

Źródło artykułu: