Koniec toruńskiej twierdzy - relacja z meczu PC Siden Toruń - SKK Siedlce

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

<i>- Słaba postawa pod koszem oraz brak skuteczności to przyczyny naszej pierwszej porażki we własnej hali</i> - tak przegraną z SKK Siedlce skomentował trener Grzegorz Sowiński. Po raz pierwszy w tym sezonie w Spożywczaku triumfował zespół gości.

W tym artykule dowiesz się o:

Trener Tomasz Araszkiewicz już przed rozpoczęciem spotkania wskazywał na dobrą dyspozycję podopiecznych. - Przede wszystkim ważna jest koncentracja - chwalił swoich zawodników opiekun SKK. - To był taki drugi mecz w naszym wykonaniu. Mamy się wspierać na boisku, rozmawiamy tylko o pozytywnych rzeczach. Mobilizujemy się całą drużyną i jeśli dodać do tego mobilizację, to sukces jest murowany.

Jego słowa potwierdziły się od pierwszego gwizdka sędziego. Koszykarze SKK Siedlce mieli za zadanie odcinać od podań wysokich toruńskich graczy - Dawida Przybyszewskiego oraz Łukasza Kwiatkowskiego. Ponadto na obwodzie podwajać najskuteczniejszego strzelca gospodarzy Jacka Jareckiego i rozgrywającego Łukasza Żytko.

Ten plan został zrealizowany w stu procentach. Nic zatem dziwnego, że od początku niedzielnego pojedynku rezultat był korzystny dla SKK. Torunian stać było tylko na zrywy Łukasza Żytko. Co więcej, podopieczni Grzegorza Sowińskiego w pierwszej połowie prowadzili tylko raz (8:6). W kolejnych minutach przewaga SKK wynosiła nawet osiem punktów.

- Przegrywaliśmy pojedynki jeden na jeden, traciliśmy mnóstwo sił w walce pod koszem - smucił się Grzegorz Sowiński. - Ponadto dało o sobie znać zmęczenie ostatnimi spotkaniami. Przez dwa miesiące graliśmy bardzo dobrze, ale teraz zabrakło nam świeżości po ciężkim tygodni.

To było widać w drugiej połowie. Zamiast spodziewanego zrywu gospodarzy, cały czas obserwowaliśmy efektywną grą siedlczan. Najbliżej przełamania torunianie byli w połowie trzeciej kwarty. To był zresztą najbardziej wyrównany fragment spotkania. Po wolnych Przybyszewskiego na tablicy pojawił się remis 41:41.

Jednak w ostatniej odsłonie to ponownie siedlczanie pokazali skuteczniejszą koszykówkę. Jeszcze po "trójce" Łukasza Żytko PC Siden przegrywał tylko 56:57. Chwilę później celnym rzutem z dystansu odpowiedział Basiński, a kolejne punkty zdobyte przez Sulimę i Kowalczuka (56:64) znacznie przybliżyły SKK do końcowego sukcesu. W ostatnich dwóch minutach podopieczni Grzegorza Sowińskiego zaryzykowali i przerywali akcje rywali częstymi faulami. Ci choć tylko w połowie celnie wykonywali osobiste, to jednak wcześniej wypracowana przewaga wystarczyła im do ostatecznego triumfu.

PC Siden Toruń - SKK Siedlce 70:81 (15:19,18:20,18:13,19:29 )

PC Siden: Żytko 17, Kobus 11, Jarecki 10, Kwiatkowski 10, Przybyszewski 10, Lewandowski 8, Gliszczyński 4.

SKK: Ratajczak 20, Basiński 15, Kowalczuk 13, Sulima 12, Nędzi 11, Wójcicki 4, Czyż 4, Przybylski 2.

Źródło artykułu: