Anwil Włocławek złożył protest po przegranym 104:109 meczu z Siarką Tarnobrzeg. Do kontrowersji doszło na 35 sekund przed zakończeniem czwartej kwarty. Sędziowie nie potrafili orzec, czy jeden z graczy Anwilu oddał rzut w przeznaczonym do tego czasie. Zaskoczyli wszystkich, bo postanowili wydać decyzję na podstawie powtórki wideo, którą zresztą oglądali w towarzystwie wszystkich zawodników. Sędziowie podjęli słuszną decyzję, ale przy użyciu niewłaściwych środków. Przepisy nie określają bowiem możliwości korzystania z powtórek wideo.
Jakby tego było mało, w pierwszej połowie środkowy Siarki Niccheus Doaks miał 0,4 sekundy na oddanie rzutu. Trafił i sędziowie bez wahania zaliczyli punkty. Działacze Anwilu chcą zwrócić uwagę na ujednolicenie procedury umożliwiającej korzystanie z powtórek wideo. Zdaniem kierownika drużyny Anwilu Huberta Śledzińskiego wynik meczu nie może być ustalony poprzez korzystanie z niepraktykowanego dotychczas eksperymentu.
Prezes PLK Jacek Jakubowski jest za korzystaniem nowoczesnych rozwiązań technicznych. Uważa jednak, że konieczne jest ujednolicenie przepisów tak, aby wszyscy mieli równe prawa.
Źródło: Przegląd Sportowy