Być może to już się staje nudne, ale po raz kolejny głównym winowajcą porażki Polek był szkoleniowiec Roman Skrzecz. Porażki z Czeszkami (wynik oscylujący wokół remisu i końcówka 9:40) czy też Słowaczkami (również wyrównany pojedynek i ostatnia kwarta wysoko przegrana) niczego go nie nauczyły i po raz kolejny chciał wygrać mecz sześcioma zawodniczkami. Olivia Tomiałowicz, Paulina Antczak, Klaudia Sosnowska i Basia Skowronek praktycznie nie opuszczały parkietu, a jedynie krótkie zmiany Magdzie Kaczmarskiej dawała Róża Ratajczak.
W tej sytuacji ciężko się dziwić (zwłaszcza, że był to 7. mecz Polek w 9 dni), że zawodniczki nie wytrzymały spotkania kondycyjnie i prowadząc przez większość meczu, w końcu przyszedł kryzys. Był on bardzo bolesny bo z prowadzenia 48:41 zrobiło się 51:69, a więc ten fragment biało-czerwone przegrały 3:28. Końcówka była już tylko wyczekiwaniem na ostatnią syrenę, a pojedynek zakończył się wynikiem 77:62 dla Hiszpanek.
Polki w niedzielę zmierzą się w meczu o 7. miejsce ze Słowaczkami, z którymi w czwartek przegrały 57:65.
Hiszpania - Polska 77:62 (16:18, 15:17, 13:13, 33:14)
Hiszpania: Garcia 15, Pedrals 14, Ouvina 12, Xargay 11, Gimeno 10, Rodriguez 7, Bolivar 4, Tudanca 3, Perez 1, Arbizu 0, Calvelo 0
Polska: Tomiałowicz 14, Antczak 12, Sosnowska 11, Skowronek 11, Śnieżek 5, Ratajczak 4, Kaczmarska 3, Modelska 2