Jankowski chciał w ten sposób wstrząsnąć drużyną, ale to nie pomogło, bo Zastal został rozbity w dogrywce. Trener swoim zachowaniem wzorował się na wielkim Philu Jacksonie, który podczas jednego ze spotkań NBA odwrócił się od swojej drużyny i zaczął... czytać. Po meczu Tomasz Jankowski rozmawiał ze swoimi koszykarzami, choć ci w końcówce spotkania nie realizowali jego wytycznych i stracili w głupi sposób dwie piłki, z których Kotwica zdobyła 5 punktów.
Porażka w Kołobrzegu to niejedyny problem Zastalu. 25 grudnia ma ruszyć sezon NBA, a to może oznaczać, że Zastal opuszczą Gani Lawal i Jordan Williams. Ten drugi jeszcze nie zadebiutował w drużynie, ale Lawal jest najlepszym graczem ligi (pod względem evalu). - Oficjalnych informacji od agentów obu koszykarzy jeszcze nie mamy, ale liczę się z tym, że Lawal już u nas nie zagra, a Williams wróci do USA bez żadnego występu w Polsce. Jednak nic nie jest pewne. Może zdarzyć się i tak, że Gani, mając w perspektywie siedzenie na ławce rezerwowych Phoenix Suns, zdecyduje się dokończyć ten sezon w barwach Zastalu. Mamy już przygotowaną dla niego ofertę - poinformował Jankowski na łamach Przeglądu Sportowego.
W Zielonej Górze nie ma za wiele czasu na rozpamiętywanie wydarzeń z Kołobrzegu, bo już w środę Zastal czeka bardzo ważny mecz na swoim parkiecie z Treflem Sopot, który w sobotę został upokorzony jeszcze bardziej niż zielonogórzanie (sopocianie ulegli na swoim parkiecie Siarce Jezioro Tarnobrzeg). W sobotę ekipa z Winnego Grodu rozpocznie rundę rewanżową - wyjazd do Poznania. 10 grudnia do Zielonej Góry zawita Śląsk Wrocław, a 14 rewelacyjna Siarka (to również zaległy mecz).
Źródło: Przegląd Sportowy.