Uros Mirković dla SportoweFakty.pl: Trener różni się od nas tylko tym, że ma garnitur

W poniedziałek na Uniwersytecie Zielonogórskim zawodnicy Zastalu wzięli udział w zorganizowanej przez Europejskie Forum Studentów AEGEE Zielona Góra imprezie pod nazwą "Europejskie Dni Języków Obcych". Jednym z graczy, który wziął udział w spotkaniu ze studentami był Uros Mirković.

- Bardzo lubię tego typu inicjatywy i spotkania ze studentami. Słuchacze tej konferencji mieli po pięć czy sześć lat mniej ode mnie. Wszystko to było niezwykle ciekawe. Lubię patrzeć na twarze studentów, na to jak reagują na nasze gadanie (śmiech). Fajnie się czułem - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Uros Mirković.

Zdaniem gracza Zastalu spotkanie ze studentami było bardzo ciekawe. - Rozmawialiśmy między innymi o tym, jak czuję się w Polsce, jak radzimy sobie pod względem językowym, co robimy w wolnym czasie. Tego typu rzeczy - zaznaczył.

Serb zapewnił, że z przyjemnością weźmie udział w kolejnych tego typu inicjatywach. - Na pewno chętnie skorzystam z ewentualnego zaproszenia. Mam dużo wolnego czasu i miło by mi było, gdybym mógł go spożytkować w tak fajny sposób. Jeśli tylko będzie można, to na pewno przyjdę.

W środę zielonogórski Zastal zmierzy się na swoim parkiecie z Treflem Sopot. Jakie są nastroje w drużynie po ostatniej nieco żenującej porażce w Kołobrzegu? - Jeśli chodzi o trenera Tomasza Jankowskiego, to nie mamy w ogóle takich relacji jak zawodnik z trenerem. To jest w zasadzie relacja zawodnik - zawodnik. Różni się od nas w zasadzie tylko tym, że ma na sobie garnitur. Po porażce w Kołobrzegu nic się między nami nie zepsuło. Było nam jedynie bardzo przykro. Szkoda, że do tego doszło, bo nie widziałem takiego czegoś nawet w telewizji. Nie sądziłem, że do czegoś takiego mogło dojść, ale jak widzieliście doszło. Trudno, stało się. Musimy się teraz pozbierać - stwierdził 29-letni koszykarz.

Pojedynek z ekipą z Sopotu nie będzie łatwy. W Zastalu nie zagrają Gani Lawal oraz Jordan Williams, którzy wyjeżdżają do USA. W barwach zielonogórskiej drużyny zadebiutuje natomiast najprawdopodobniej Kirk Archibeque. - Nastawienie takie jak zawsze. Oczekujemy zwycięstwa. Damy z siebie wszystko, oddamy na parkiecie nawet zdrowie. Będzie ciężko, bo Trefl to wymagający rywal. Niemniej jednak wierzę w nasza drużynę, bo wiem, że mamy możliwości. Liczę, że będzie pełna hala, bo z pewnością przyda nam się wspaniały doping. Mam pozytywne emocje! - zakończył Mirković.

Źródło artykułu: