Bez swojego podstawowego środkowego torunianie wystąpili już podczas ostatniego spotkania z Sokołem Łańcut. Na południu Polski zabrakło też kontuzjowanego Łukasza Żytko, który w minionym miesiącu również nie trenował. - On mógł grać w zasadzie tylko w ligowych spotkaniach, aby nie nadwyrężać kontuzjowanej stopy. Na szczęście nie jest to poważny uraz - poinformował na łamach Gazety Pomorskiej trener Grzegorz Sowiński.
Zupełnie inaczej ma się sprawa z Dawidem Przybyszewskim. Jego na pewno na parkiecie nie zobaczymy do końca roku. Zatem beniaminek do najbliższej konfrontacji na szczycie ze Startem Gdynia przystąpi bez swojego podstawowego środkowego. W najbliższych dniach Przybyszewski ma przejść specjalny zabieg kontuzjowanej stopy i do gry wróci najwcześniej na początku przyszłego roku.
Nawet pomimo absencji swoich liderów torunianie byli blisko sensacji na parkiecie w Łańcucie. Porażka 79:71 z liderem tabeli wstydu im na pewno nie przynosi.
Podobne problemy w końcówce rundy zasadniczej mają również w Gdyni. Na poważne urazy narzekali ostatnio Aleksander Krauze oraz Adam Lisewski. Obu zabrakło podczas wysoko wygranego spotkania ze Zniczem Pruszków 107:56. Również ich występ w środowy wieczór w grodzie Kopernika raczej nie wchodzi w rachubę.
Przed rozpoczęciem tegorocznego sezonu w obu klubach postawiono na inne cele, W Gdyni priorytetem jest awans do TBL, w Toruniu do czołowej ósemki. - Kalendarz rozgrywek jest dla nas łaskawy i jak na razie wygrywamy to co mamy wygrywać. Z obecnego bilansu możemy być zadowoleni, aby później w starciach z ligowymi mocarzami liczyć się w walce o play-off - przestrzega przed hurraoptymizmem opiekun gospodarzy.
Początek środowego spotkania o godzinie 18:30. Bilety w cenie 8 zł (normalny), 4 zł (ulgowy).