Na półmetku serii meczów przed własną publicznością Start ma na koncie zwycięstwo i porażkę. Z tarczą z Lublina wyjechał MKS Dąbrowa Górnicza, dzięki czemu umocnił się na podium. Sztuka ta nie powiodła się Zniczowi Basket Pruszków. Zespół z Mazowsza musiał uznać wyższość gospodarzy, którzy zwyciężyli 70:57.
Środową wygraną lubelska drużyna przypłaciła kontuzją kapitana. Po jednej z akcji Przemysław Łuszczewski niefortunnie upadł na parkiet i już nie zagra w tym roku. Mimo wszystko koszykarze nie tracą animuszu i wierzą w swoje siły. - Zagramy u siebie, więc podchodzimy do tego meczu z nastawieniem na zwycięstwo - zapewnia Paweł Kowalski.
Do składu powraca za to Michał Sikora. Doświadczony rozgrywający długo zmagał się z kontuzją i w bieżącym sezonie jeszcze ani razu nie pojawił się na parkiecie. - Być może Michał będzie w stanie wejść na parę minut na boisko - wyjaśnia trener Derwisz. Jest to tym ważniejsze, że problemy zdrowotne ma Kamil Michalski.
Z kolei Polski Cukier SIDEn to największa niespodzianka w I lidze. Toruński zespół zadomowił się w czołówce i jako jeden z nielicznych nieźle radzi sobie również na wyjazdach. Beniaminek nie sprostał jednak dwóm najlepszym drużynom - Sokołowi Łańcut oraz Startowi Gdynia. Szczególnie słabo zaprezentował się w ostatnich kwartach tych meczów, ale szkoleniowiec jest zadowolony z postawy swoich podopiecznych. - Graliśmy właściwie piątką zawodników. Mimo porażki zespół pokazał swoją wartość - uważa Grzegorz Sowiński.
Ważnym ogniwem w zespole gości jest Łukasz Kwiatkowski, doskonale znany lubelskim kibicom z czasów gry w Starcie. Mocną stroną torunian jest skuteczność. Czy uda im się powrócić na właściwe tory? A może to gospodarze zanotują kolejną wygraną? Początek sobotniego meczu w hali MOSiR przy Al. Zygmuntowskich 4 o godz. 18:00.