Jest to kolejny ryzykowny transfer Detroit Pistons, gdzie wciąż pamięta się wielką pomyłkę 2003 roku - Darko Milicicia. Generalny menedżer Tłoków Joe Dumars wierzy jednak, że Kwame Brown odbuduje się z drużynie ze stanu Michigan. Liczy się przede wszystkim na jego atletyzm i wzrost. To samo mówiło się kiedy zawodnik grał w Wizards i Lakers...
Miniony sezon Brown rozpoczął w trykocie Jeziorowców, w barwach których rozegrał zaledwie 23 spotkania. Na początku lutego brał udział w transferze do Memphis Grizzlies, które oddały do Lakers swojego lidera Pau’a Gasola. W ekipie Niedźwiadków rozegrał z kolei 15 meczów. W sumie na parkietach NBA spędził 7 lat, notując średnio 7,5 punktów i 5,7 zbiórek w 404 spotkaniach.
Brown jest tym samym dopiero pierwszym nowym zawodnikiem Detroit Pistons w obecnym okienku transferowym. Podczas draftu Tłoki sięgnęły po dwóch mało znanych skrzydłowych Trenta Plaisteda i Waltera Sharpa. Wciąż jednak nie wiadomo, czy żelazny skład z ostatnich lat przetrwa do następnego sezonu. W kuluarach mówi się, że Pistons chętnie wymieniliby Rasheeda Wallace’a bądź Tayshauna Prince’a.