Kolejnym rywalem Celtics będzie ekipa Detroit Pistons. Drużyna z Bostonu zagra w tym spotkaniu właściwie z nożem na gardle. Ewentualna porażka może wywołać falę krytyki. Już teraz bowiem zespół spisuje się zdecydowanie poniżej oczekiwań. Celtom ewidentnie brakuje lidera, takiego jakim niewątpliwie potrafi być Paul Pierce.
- Jestem blisko, bardzo, bardzo blisko - napisał na swoim Twitterze lider Celtics. To bez wątpienia fantastyczna informacja dla ekipy Doca Riversa.
Absencja kontuzjowanego Pierce'a jest bardzo uciążliwa również dla samego zawodnika, który momentami rwie się z ławki, by pomóc swoim bezradnym w ostatnim czasie kolegom. - To naprawdę trudne, bo widzę jak bardzo moi koledzy mnie potrzebują - przyznał.
Powrót Pierce'a na parkiet może mieć znaczący wpływ na drużynę, bowiem w zespole na pewno pojawi się nowy duch. Czy zatem ekipa trenera Riversa przerwie feralną passę porażek już w najbliższym spotkaniu?