Łódzki Klub Sportowy i Lotos Gdynia w tym sezonie dość nieoczekiwanie znajdują się blisko siebie w ligowej tabeli. Łodzianki przegrały od początku rozgrywek 5 spotkań, podczas gdy ich sobotnie rywalki, tylko o jedno mniej. Ostatnie tygodnie przyniosły jednak duże zmiany w klubie z al.Unii, które sprawiły, że marzenia o sukcesie w bieżącym sezonie, mogą zostać boleśnie odłożone na bok.
Rozpoczęło się od przedostających się do mediów pogłosek o kłopotach finansowo-organizacyjnych klubu, następnie zespół ŁKS-u nie pojechał do Polkowic na mecz z CCC (przedstawiając zwolnienia lekarskie, które ostatecznie uznały władze PLKK i spotkanie odbędzie się w innym terminie), ale prawdziwe kłopoty rozpoczęły się wraz z nowym rokiem. Do Łodzi nie wróciły Natalia Trofimova, która znalazła zatrudnienie w Liderze Pruszków oraz Amerykanka Celeste Hoewisch, rozważająca dokończenie sezonu w Szwecji lub Wielkiej Brytanii. Najgorszą informacją dla trenera Jarosława Zyskowskiego okazał się stan zdrowia Stephanie Raymond - bez wątpienie najlepsza zawodniczka ŁKS-u, a zarazem jedna z najlepszych rozgrywających w PLKK, wróciła do Łodzi z nogą w gipsie, a wstępne diagnozy mówią o podejrzeniu zerwania więzadeł krzyżowych, a to oznacza, że Amerykanka w tym sezonie na parkiecie już się nie pojawi.
- Bez tych trzech zawodniczek nasza siła została brutalnie osłabiona. Pozostaliśmy właściwie bez rozgrywających - nie owija w bawełnę Zyskowski. Do tej pory, po odejściu Beatrice Balany Bofii po kilku pierwszy kolejkach Ford Germaz Ekstraklasy, ŁKS grał właściwie bez środkowych z prawdziwego zdarzenia, a na tej pozycji musiały występować nominalne skrzydłowe. Teraz w zespole zabraknie także rozgrywających i właściwie cała gra łodzianek oprze się na skrzydłowych, które będą musiały "obstawić" wszystkie 5 pozycji na parkiecie.
Głównie na odpoczynek przeznaczyły przerwę świąteczno-noworoczną gdynianki. W Lotosie doszło w tym czasie do jednej zmiany - nie przedłużono kontraktu z Justyną Żurowską, który obowiązywał do końca roku. Mimo to, podopieczne Javiera Port Puente to zespół kompletny, który w obecnej sytuacji nie powinien mieć większych kłopotów z odniesieniem w Łodzi pewnego zwycięstwa.
- Musimy podejść do tego spotkania skoncentrowani. Jeśli nie pozwolimy sobie na rozkojarzenie, wejdziemy odpowiednio w mecz i od początku narzucimy rywalkom swój styl gry, powinniśmy odnieść zwycięstwo. Uczulam moje koszykarki przed całą rundą rewanżową, że przede wszystkim musimy zdecydowanie wzmocnić obronę i celem na ten i każdy kolejny mecz, jest nie stracić więcej niż 65 punktów - zapowiada Puente.
Pierwsze spotkanie obu zespołów rozegrano na początku października w Gdyni. Wtedy Lotos wygrał pewnie 85:57, a najskuteczniejszą koszykarką była Aneika Henry, która zdobyła 16 "oczek".
ŁKS Siemens AGD Łódź - Lotos Gdynia / sb. 7.01.2012 godz. 18:00