Ricky Rubio urodził się 21 października 1990 roku w El Mansou. Jest to miasteczko położone nieopodal Barcelony. Już w wieku 5 lat przyszedł na pierwszy koszykarski trening do drużyny El Masnou Basket. Jak to możliwe, że tak szybko zainteresował się basketem? Wszystko to za sprawą starszego o dwa lata brata - Marca Rubio. Był on wzorem dla młodego Ricky'ego. Jednak to mierzący 191 cm wzrostu gracz przejawiał większy talent do gry w koszykówkę. W zespole El Masnou grał do 2001 roku. Wówczas to trafił do Joventutu Badalona, gdzie rozpoczął się jego "American Dream". Warto jednak dodać, że przez pewien okres czasu Rubio grał..w piłkę nożną. Jednak jak przyznali jego rodzice w jednym z wywiadów dla hiszpańskiej prasy znudziła mu się ona po pewnym czasie.
Ricard, bo takie jest prawdziwe imię siedemnastoletniego koszykarza w roku 2004 triumfował razem z kolegami w rozgrywkach Mini Cup. Warto dodać, że Rubio został wyróżniony nagrodą MVP, czyli najbardziej wartościowym zawodnikiem. To był jednak początek wielkich sukcesów tego gracza. Trenerem młodego, niezwykle utalentowanego hiszpańskiego playmakera był wtedy Marc Calderon, który widział w nim wielki potencjał. I Calderon się nie pomylił. Rubio prawdziwy pokaz swoich umiejętności dał podczas Mistrzostw Europy do lat 16. Po niezwykle dramatycznym meczu reprezentacja Hiszpanii pokonała Rosję 110:106. Aby wyłonić zwycięzcę potrzeba było aż dwóch dogrywek! Urodzony w El Masnou rozgrywający zespołu z Półwyspu Iberyjskiego w tamtym spotkaniu zapisał na swoje konto 51 punktów, 24 zbiórki, 12 asyst i 7 przechwytów! Te statystyki są wręcz oszałamiające. Warto dodać, że Rubio ustanowił wówczas rekord zdobytych "oczek" w zdobytych punktach, w tej kategorii wiekowej podczas Mistrzostw Europy. Niespełna 18-letni zawodnik był liderem w ilości zdobywanych punktów, asyst, a także zbiórek. Hiszpan został wybrany MVP tej imprezy i trafił do pierwszej piątki turnieju. Ricky dokonał także czegoś niebywałego bowiem w meczu przeciwko Chorwacji odnotował quadruple-double, czyli uzyskał wyniki dwucyfrowe w czterech z pięciu możliwych statystyk - 19 punktów, 13 asyst, 11 przechwytów, 10 zbiórek.
Rozgrywający DKV Joventutu Badalona został najmłodszym graczem, który wystąpił w spotkaniu ligi hiszpańskiej - ACB. Koszykarz te miał wówczas 14 lat, jedenaście miesięcy i 24 dni. Wcześniej ten rekord należał do Angela Rebolo, który swoje pierwsze spotkanie w ACB rozegrał, gdy miał 15 lat, trzy miesiące i siedem dni. W sezonie 2006/07 występował już w niezwykle prestiżowych rozgrywkach Euroligi. Co prawda nie zapisywał już tak wiele oczek na swoje konto, ale notował 3,2 przechwytu, 2,8 asysty oraz 2,4 zbiórki. Rubio w wieku 17 lat został uznany trzecim najbardziej wartościowym zawodnikiem całej ligi hiszpańskiej! Ustąpił on miejsca tylko Marcowi Gasolowi oraz jego partnerowi z drużyny - Rudy'emu Fernandezowi. W sezonie 2007/08 ze znakomitej strony zaprezentował się w Pucharze ULEB. Sam gracz mógł pochwalić się znakomitymi statystykami - 10,1 punktu, 4 asysty, 3,1 zbiórki, 2,4 przechwytu. Warto też dodać, że miał duży udział w triumfie Joventutu Badalony w tym turnieju. Hiszpański playmaker nie ma jeszcze 18 lat, a już zadebiutował w reprezentacji seniorów, a niebawem weźmie udział w Igrzyskach Olimpijskich.
Już teraz wiele mówi się o nim w Stanach Zjednoczonych. Amerykanie z natury nie skronią ku ekscytowaniu się grą europejskich graczy. Wierzą bowiem, że to co ich jest zdecydowanie lepsze, ale potrafią także docenić talent kogoś spoza USA. W 2006 roku odbyło się głosowanie na najlepszego zawodnika nie występującego w lidze NBA. Pierwsze miejsce zajął Theodoros Papaloukas, drugie Juan Carlos Navarro, trzecie Luis Scola, czwarte Tiago Splitter. Ricard uplasował się na 8. miejscu. Warto jednak dodać, że w momencie, gdy odbywała się ta ankieta Rubio miał zaledwie...15 lat. Na amerykańskiej stronie - SLAM w kwietniu 2007 roku pojawił artykuł pod tytułem - "Najlepszy koszykarz o którym nigdy nie słyszałeś", w którym autor zapewniał, że będzie to najlepszy gracz na Starym Kontynencie.
Cała Europa bacznie przygląda się postępom tego zawodnika. Rubio jest znakomitym defensorem. Posiada rewelacyjny przegląd pola, a do tego jest niesamowicie szybki. Wszystko to sprawia, że w Joventucie Badalona czuje się on jak ryba w wodzie. Teraz po odejściu Rudy'ego do najsilniejszej ligi świata to on powinien przejąć pałeczkę. Jest bowiem olbrzymim talentem, którego nie można zmarnować. Perłą wśród świetnych, hiszpańskich koszykarzy. Także Amerykanie powoli zaczynają doceniać umiejętności tego gracza. Jakiś czas temu pewna osoba założyła wątek na forum poświęconemu basketowi pod tytułem - "Derrick Rose czy Ricky Rubio". Znalazła się tam także w ankieta. Oczywiście wygrał były playmaker Memphis Tigers, ale Hiszpan otrzymał ponad 44 procent głosów. To tylko potwierdza, że do najlepszych na świecie brakuje mu naprawdę niewiele.
Często pojawiają się także porównania Ricarda do..Steve'a Nasha. Jednak w jego ulepszonej wersji. Kanadyjczyk jest niczym Ronaldinho w futbolu. Kapitalnym, finezyjnym kreatorem gry, ale mało przydatnym w obronie. Natomiast Rubio jest jak Zinedine Zidane. Perfekcyjny niemalże w każdym elemencie koszykarskiego rzemiosła. Jeśli tylko zostanie odpowiednio poprowadzony to niebawem będzie o nim głośno nie tylko po jego świetnych spotkaniach w Eurolidze czy ACB, ale również NBA. Jego potencjał jest tak olbrzymi, że możliwe iż to właśnie on będzie piątym zawodnikiem, który w najsilniejszej lidze świata zanotuje quadruple-double.
Ciekawostką jest, że zawodnik ten nie udzielił jeszcze żadnego wywiadu! Dopiero, gdy przekroczy "magiczną" barierę 18 lat i stanie się pełnoletnią osobą będzie mógł rozmawiać z dziennikarzami.