Momentami nie graliśmy w koszykówkę - wypowiedzi po meczu Śląsk - Trefl

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Spotkanie z Treflem Sopot było wielkim sprawdzianem dla Śląska Wrocław. Lider tabeli zagrał wspaniale i mimo końcowego zrywu gospodarzy wygrał we Wrocławiu. Oto, co mieli do powiedzenia przedstawiciele obu ekip.

Karlis Muznieks (trener Trefla): Śląsk zagrał na początku bardzo dobrze w ofensywie, a my mieliśmy problemy z obroną. W drugiej kwarcie, która była kluczowa dla przebiegu całego spotkania, na boisko wszedł Marcin Stefański, który świetnie się spisywał, zwłaszcza w defensywie i pozwolił nam odskoczyć. Wygraliśmy 15 punktami i bardzo dziękuję za to swoim zawodnikom, chociaż przyznaję, że mieliśmy dzisiaj problemy z Adamem Wójckiem.

Marcin Stefański (zawodnik Trefla): Witam serdecznie wszystkich we Wrocławiu, niestety, a może stety, tym razem po drugiej stronie. Cieszę się, że wygraliśmy. W pierwszej kwarcie jak powiedział trener, graliśmy słabo, ale w drugiej znacznie lepiej to wyglądało. Cóż...życzę wszystkiego najlepszego Śląskowi i miejsca w pierwszej piątce.

Miodrag Rajković (trener Śląska): To było trudne spotkanie przeciwko świetnej drużynie. Przez pierwszą i trzecią kwartę graliśmy jak drużyna i pokazaliśmy, że możemy walczyć z najlepszymi. To jednak za mało, by pokonać takie zespoły jak Trefl, zdecydowanie za mało. Nie mam na to na razie żadnego wytłumaczenia. Musimy znaleźć jakieś rozwiązania na nasze problemy. Najgorsze było to, że momentami nie graliśmy w koszykówkę, bo koncentracja przez cały mecz nie stała na najwyższym poziomie. Właśnie to było dzisiaj naszym największym kłopotem.

Bartosz Diduszko (zawodnik Śląska): Chciałbym pogratulować drużynie Trefla, to był bardzo ważny mecz, niestety dla nas przegrany. Jak powiedział trener, graliśmy dobrze w pierwszej i trzeciej kwarcie, ale w pozostałych momentach niestety nie. Musimy się pozbierać i walczyć dalej.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)