Mariusz Karol: Jest dużo lepiej

Koszykarze radomskiej Rosy mają już chyba za sobą kryzys formy. Od drugiej połowy spotkania ze Spójnią, w ramach 17. kolejki, grają na miarę swoich możliwości. I choć w sobotę przegrali na wyjeździe z Sokołem Łańcut, to porażka na bardzo trudnym terenie wstydu nie przynosi.

Tydzień temu radomianie zawiedli na "desce". W Łańcucie prezentowali się w tym elemencie dużo lepiej. - Nie mam zastrzeżeń. Przytrafiły się tylko dwie naprawdę bolące zbiórki na naszej tablicy, gdy daliśmy rywalom zgarnąć piłkę - podkreśla Mariusz Karol, trener Rosy. Pod uwagę trzeba wziąć również fakt, iż jego zespół wystąpił w meczu z Sokołem bez kontuzjowanych - Tomasza Pisarczyka i Emila Podkowińskiego - oraz odsuniętego do drużyny rezerw Pawła Wiekiery. Jeżeli do składu wrócą dwaj pierwsi gracze, najprawdopodobniej gra pod koszem będzie wyglądała już naprawdę dobrze.

- Powrót rekonwalescentów na parkiet powinien nastąpić pod koniec stycznia - informuje szkoleniowiec. Natomiast co do Wiekiery, to po sobotnim starciu opiekun Rosy jeszcze bardziej utwierdził się w przekonaniu, iż była to słuszna decyzja. - Bez Pawła grało nam się dużo lepiej. Nie ma sensu trzymanie w składzie i na parkiecie zawodnika, który kiepsko wypada nie tylko w grze, ale i w statystykach - Mariusz Karol jasno przedstawia sytuację.

W spotkaniu z Sokołem zawiodła przede wszystkim skuteczność. Radomianie mieli kilka szans w kontrataku, lecz nie zakończyli szybkich akcji zdobyczą punktową. - Więcej punktów powinien rzucać Jakub Zalewski. Oddał 14 rzutów, z których trafił 3. To zdecydowanie za mało jak na takiego strzelca. Minimum dla niego to 7-9 celnych prób - zaznacza szkoleniowiec.

Rzecznik prasowy Rosy, Michał Wolczyk, zwraca uwagę na jeszcze jeden aspekt. - Zawodnicy zrealizowali prawie wszystkie założenia taktyczne, jakie nakreślał im w ciągu tygodnia trener Karol. Na pewno bolą proste błędy, takie jak przestrzelone rzuty osobiste, 2-3 faule w ofensywie.

Źródło artykułu: