Kapitan Startu Lublin wraca do gry

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Podopieczni Dominika Derwisza nieźle radzili sobie bez najbardziej doświadczonego zawodnika. Przemysław Łuszczewski powoli zapomina już o kontuzji kostki i wszystko wskazuje na to, że będzie w pełnej gotowości przed środowym meczem.

31-letni skrzydłowy nabawił się urazu 14 grudnia ubiegłego roku w spotkaniu ze Zniczem Basket Pruszków, gdy niefortunnie upadł na parkiet po faulu Marka Szumełdy-Krzyckiego. Młodsi koszykarze przejęli ciężar odpowiedzialności na swoje barki, dzięki czemu Start wciąż liczy się w rywalizacji o miejsce w czołowej ósemce. - Myślę, że po tych trzech grudniowych meczach drużyna trochę okrzepła beze mnie i Pawła Kowalskiego. Większość zawodników nabrała dużej pewności siebie, co jest pozytywne dla zespołu i wyniki to potwierdzają - ocenia Przemysław Łuszczewski.

Kapitan lubelskiej drużyny zagrał w sobotę przeciwko Polonii Budimpex Przemyśl, lecz tego dnia nie był w najlepszej formie. Nie trafił żadnego z pięciu rzutów i zanotował cztery zbiórki, a mimo to gospodarze zwyciężyli 73:68. - 3 dni przed meczem zacząłem treningi, które pozwalały mi jedynie biegać. Wiadomo, że jeżeli jest potrzeba, to staram się w każdy możliwy sposób pomóc drużynie, chociaż nie przyczyniłem się za bardzo do tego zwycięstwa - wyjaśnia.

W starciu z beniaminkiem Start prowadził różnicą nawet 16 punktów, ale w końcówce jego zwycięstwo wisiało na włosku. Niewielka rotacja w składzie dała się we znaki lubelskim koszykarzom. - Nie licząc mnie, jest sześciu-siedmiu zawodników, którzy grają praktycznie cały czas. Na pewno to jest duże zmęczenie - zauważa Łuszczewski.

Start to jedyna drużyna w I lidze, która jeszcze ani razu nie zwyciężyła na wyjeździe! W środę podopieczni Dominika Derwisza mogą przełamać tę niemoc w meczu z Delikatesami Centrum PBS Bank MOSiR Krosno. Łuszczewski z całych sił chciałby pomóc kolegom w tym spotkaniu. - Mam nadzieję, że w przyszłych meczach noga pozwoli mi na szybsze poruszanie się. Ostatnio w moim wykonaniu było to tylko przemieszczanie się - przyznaje.

Źródło artykułu:
Komentarze (2)
Fan Radexu
17.01.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie kojarzę gościa. Ale to nieistotne. I tak Lublin do spadku. To najgorszy zespół, jaki widziałem w Szczecinie. Jeden zawodnik wiele tu nie zmieni. Czytaj całość
avatar
Jose Mourinho
17.01.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
No gdzie, jeśli nie w Krośnie? Z drugiej strony gospodarze myślą pewnie podobnie. Po powrocie Łuszczewskiego Start powinien być jeszcze mocniejszy i u siebie na pewno namiesza.