Obalić prawo serii - zapowiedź meczu Sportino Inowrocław - Spójnia Stargard

Za pierwszoligowymi koszykarzami kolejna w tym sezonie dłuższa przerwa. Zarówno Sportino, jak i Spójni może ona wyjść na dobre. Tylko jednak jeden z tych zespołów w bezpośrednim pojedynku zdoła zrealizować cel, jakim niewątpliwie są dwa punkty.

- Czekają nas bardzo trudne spotkania. W Siedlcach i Inowrocławiu. Mamy plan, żeby oba te mecze wygrać, co będzie bardzo trudne. Jeżeli nam się to uda, to będę bardzo zadowolony - mówił przed wyjazdem na mecz z SKK trener Spójni, Tadeusz Aleksandrowicz. Już wiadomo, że ten ambitny plan spalił na panewce, gdyż jego zespół poległ w pierwszym z dwóch wymienionych starć 62:72. Mimo że stargardzianie zajmują czwartą pozycję w tabeli, to z niepokojem muszą oglądać się za siebie, gdzie w niewielkiej odległości mają grupę goniących rywali. Dlatego o porażce w Inowrocławiu nie może być mowy. Z podobnym zamiarem do sobotniego spotkania przystąpi jednak jego gospodarz. Sportino jest na czternastej pozycji z zaledwie trzema zwycięstwami w siedemnastu grach. Ten bilans skazuje zespół Aleksandra Krutikowa na niechybną walkę o utrzymanie.

Spójnia pomiędzy dwoma kolejnymi pojedynkami odpoczywała dziesięć dni. Jeszcze dłużej pauzowało Sportino, które w minionej serii spotkań nie grało. Ten czas dla miejscowych może być jednak bezcenny, gdyż w styczniu kadra zespołu znacznie się zmieniła. Największe zainteresowanie wzbudził portorykański zawodnik z polskim paszportem, Francis Jonathan Han. - Bardzo dobry rozgrywający z pierwszej piątki zespołu I dywizji ligi uniwersyteckiej - krótko ocenił nowego gracza najbliższego rywala trener Aleksandrowicz. Han w debiucie wypadł więcej niż przyzwoicie zdobywając piętnaście punktów. Miał też cztery asysty i osiem zbiórek, co jak na rozgrywającego jest dobrym osiągnięciem. Dwaj inni nowi koszykarze także nie są anonimowi. Trener Krutikow odkurzył nieco zapomnianego już Dariusza Cywińskiego, a także postawił na Macieja Ustarbowskiego, który w przeszłości również występował za oceanem. Po powrocie do Polski sprawdził się jednak tylko w Górniku Wałbrzych, a do nieudanych może za to zaliczyć epizody w Siedlcach i Krośnie.

Właśnie podkoszowe uzupełnienia mogą się okazać niezwykle istotne. W tej strefie spory kłopot ma bowiem stargardzki szkoleniowiec. Z kontuzją ręki boryka się czołowy zbierający ligi, Wiktor Grudziński, którego zabrakło w Siedlcach. Efekt okazał się fatalny, gdyż rywale zebrali dwukrotnie więcej piłek, a część błędów pod własną tablicą skończyła się utratą łatwych punktów. Grudzińskiego zastępował Piotr Wojdyr, który góruje nad rywalami, lecz w starciach z bardziej doświadczonymi przeciwnikami różnica wzrostu nie musi gwarantować powodzenia. Jak jednak wynika z najnowszych informacji, Grudziński ma pojechać wraz z drużyną do Inowrocławia. Nie wiadomo jednak, czy trener Aleksandrowicz zdecyduje się posłać go na boisko.

W pierwszym spotkaniu między tymi ekipami wygrała Spójnia 74:65. Od tego czasu skład Sportino znacznie się jednak zmienił. Nie zabraknie jednak najlepszego strzelca tego meczu, Macieja Strzeleckiego, który zdobył wtedy dwadzieścia jeden punktów. - Byłem zadowolony z jego gry w ataku. Ale przegraliśmy ten mecz przez brak zbiórek pod własną tablicą - oceniał swojego podopiecznego po październikowym pojedynku trener Krutikow. Ogólny bilans spotkań w I lidze również przemawia na korzyść Spójni, która wygrała trzy z pięciu gier. Co jednak istotne, wszystkie zwycięstwa odniosła na swoim parkiecie. W Inowrocławiu niepokonane jest Sportino, które już w poprzednim sezonie dopiero w końcówce zdołało podtrzymać tą tradycję. Czy i teraz gospodarze potwierdzą regułę własnego parkietu? A może goście podrażnieni ostatnimi wyjazdowymi porażkami przełamią tą zasadę? O tym przekonamy się w sobotę, 28 stycznia. Początek meczu w Inowrocławiu o godz. 18:00.

Źródło artykułu: