- To był mój pierwszy mecz w drużynie Lotosu i myślę, że był dobry. Ta wygrana, wierzę w to, to kolejny krok do przodu, jeśli chodzi o tą drużynę. Czy będąc na parkiecie, czy obserwując mecz z ławki było widać, że jest nieźle - komentuje pierwszy mecz w roli koszykarki Lotosu Gdynia Constance Jinks, która w przeszłości była zawodniczką MKS Tęczy Leszno.
Gdynianki w Pruszkowie szybko przejęły inicjatywę na parkiecie, a do szatni na przerwę schodziły przy korzystnym dla siebie wyniku 44:27. Po przerwie gospodyniom co prawda udało wrócić się do gry i zmniejszyć straty do ośmiu oczek, ale to było wszystko, na co tego dnia stać było zawodniczki Matizol Lidera.
- Mecz miał duże wahania, bo rywal chciał walczyć. Musimy poprawić defensywę, traciłyśmy punkty seriami. Musimy generalnie poprawić obronę - ocenia amerykańska skrzydłowa. - Ważne, żeby wyciągnąć wnioski z popełnionych błędów, bo w meczu w Pruszkowie było ich dość dużo. To bardzo ważne, żeby w przyszłości już ich nie popełniać.
Trener gdyńskiej drużyny Javier Fort Puente zapowiedział, że celem jego drużyny jest pozycja wicelidera w ligowej tabeli przed fazą play off. Zadanie będzie trudne do wykonania, ale optymizmu w Trójmieście nikomu nie brakuje. Jinks natomiast uważa, że takie wygrane jak w Pruszkowie, dodają pewności całej drużynie.
- Takie zwycięstwa muszą dodać nam pewności przed decydującą częścią sezonu, czyli fazą play off. Zespół gra coraz lepiej, a i mi czas pomoże w zgraniu się z drużyną - kończy Amerykanka, która w debiucie zapisała na swoim koncie 10 punktów i 7 zbiórek.
Jinks w Ford Germaz Ekstraklasie miała już możliwość gry w sezonie 2007/2008, kiedy to z jej usług zdecydowali się skorzystać włodarze MKS Tęczy Leszno. W tamtym sezonie zdołała rozegrać 14 spotkań, w których średnio na swoim koncie notowała 9,4 punktu, 1,9 zbiórki, 1,1 przechwytu i 0,9 asysty.