Nie mogłam odmówić - rozmowa z Constance Jinks, nową zawodniczką Lotosu Gdynia

Od czwartku Constance Jinks oficjalnie jest zawodniczką Lotosu Gdynia. - Najważniejsze jest to, abym odnalazła się w pełni w drużynie - powiedziała Amerykanka.

Jesteś w Gdyni od dwóch tygodni. Jakie są Twoje pierwsze wrażenia?

Constance Jinks: Jest tu strasznie zimno! Ale pomimo tego, uważam że jest to całkiem miłe miasto, w którym można sympatycznie spędzić czas.

Pięć lat temu występowałaś w zespole DUDY Tęczy Leszno. Jak wspominasz tamten czas?

- Gdy występowałam w zespole z Leszna, byłam jedyną Amerykanką. Było mi bardzo ciężko się aby przystosować. Jednak gdy ciężar gry spoczywał na mnie, to starałam się dać z siebie wszystko i pomóc swojej drużynie. Zawsze staram się dać drużynie jak najwięcej.

Co przeważyło, że zdecydowałaś się na powrót do Polski?

- Wiedziałam, że Lotos to znakomity zespół, z wielką historią i znaczącymi zwycięstwami na arenie międzynarodowej. Nie mogłam nie skorzystać z oferty, jaką złożył mi ten jeden z najbardziej znanych klubów w całej Europie!

Jaką rolę przygotował dla ciebie trener Javier Fort Puente?

- Jestem w Gdyni zaledwie dwa tygodnie i wraz z trenerem wciąż poszukujemy tej najlepszej roli dla mnie, choć z pewnością będzie się ona opierała na kreowaniu gry Lotosu i znajdowaniu moich koleżanek na jak najlepszych pozycjach do rzutu. Jednak w tym momencie najważniejsze jest to, abym odnalazła się wśród drużyny oraz idei trenera. Wtedy wszystko będzie się dobrze układać.

A jak po tym krótkim okresie czasu oceniłabyś Klub, koleżanki z drużyny?

- Każda z dziewczyn jest zupełnie inna, jednak znakomita na swojej pozycji. Koszykarki Lotosu są bardzo wykwalifikowane i bardzo waleczne. Nawet na treningach prezentują się na 100 proc. swoich możliwości. W zespole panuje znakomita atmosfera.

Trzy lata temu, w 2009 roku występując w Eurolidze w zespole Jolly Sibernik grałaś przeciwko Lotosowi PKO BP. W tym spotkaniu zdobyłaś 30 punków. Jak wspominasz tamto spotkanie przeciwko swojej obecnej drużynie?

- Pamiętam ten mecz bardzo dobrze. Jednak nie ze względu na te 30 punktów. A dlatego, że miałam szansę doprowadzić do dogrywki. Niestety pomimo tego, że miałam bardzo dobry dzień, spudłowałam ten ostatni, najważniejszy rzut za trzy punkty i przegrałyśmy.

Jak oceniasz styl gry przygotowany przez trenera?

- Z całą pewnością jest on dostosowany do zawodniczek Lotosu , aby wykorzystać nasz potencjał najlepiej. Dlatego to tak dobrze funkcjonuje. Jest to młody, ale doświadczony trener, który robi to co powinien.

Jakie są twoim zdaniem silne strony drużyny Lotosu Gdynia?

- Najlepszą rzeczą z jaką się tu spotkałam to to, że prowadzimy naszą grę skutecznie i wszystkie rozumiemy siebie i swoją siłę na boisku. Już po kilku treningach poczułam stosunkową łatwość współpracy na boisku z drużyną.

Jakie cele stawiasz przed sobą w tym sezonie?

- Celem każdego zawodnika w każdej drużynie jest wygrać wszystko co tylko jest możliwe do wygrania. Osobiście, w każdym spotkaniu chcę się coraz bardziej rozwijać i poprawiać w swojej grze to, co jest jeszcze do poprawienia.

Nie rozegrałaś jeszcze spotkania w Gdyni, jednak podczas dwóch byłaś obecna na trybunach. Jak oceniasz gdyńskich kibiców?

- Część z nich naprawdę żywiołowo reaguje na to, co dzieje się na boisku. Mam nadzieję, że swoją grą nie zawiodę ich i przyczynię się do tego, że będą dumni ze swojej drużyny!

Źródło artykułu: