Dzięki zwycięstwu w Lublinie Rosa przybliżyła się do ścisłej czołówki i przekroczyła średnią 70 punktów zdobywanych w meczu. Obecnie drużyna zajmuje 5. miejsce w tabeli. - Po dwóch ostatnich porażkach nasza sytuacja się skomplikowała, więc każdy mecz jest na wagę złota. Bardzo cieszymy się z wygranej. Pozwoli nam teraz spokojnie przygotowywać się przez tydzień do następnego meczu. Przyjechaliśmy do Lublina z założeniem grania w dobrym tempie, szybko i zdecydowanie. W jakimś stopniu nam się to udało. Mieliśmy pod tym względem przewagę - ocenia Mariusz Karol.
Rosa z żelazną konsekwencją budowała prowadzenie, ale zatrzymała się gdy sięgnęło ono 20 punktów. Gospodarze zwietrzyli więc swoją szansę i napędzili nieco strachu rywalowi. Szkoleniowiec radomskiego zespołu zauważa więc pewne mankamenty w postawie podopiecznych. - Gdybyśmy dopracowali nasze kontry, żeby one kończyły się punktami, to być może trochę wcześniej zapewnilibyśmy sobie bezpieczną przewagę. Właśnie te niewykorzystane kontry czy proste dwa rzuty spod kosza spowodowały, że Start nawiązał walkę, zbliżył się na 9 punktów i zrobiło się bardzo nerwowo na parę minut przed końcem, ale dzięki rzutom Piotrka Kardasia i Marcina Kosińskiego wszystko wróciło do normy - ocenia 44-letni trener.
W rywalizacji o miejsce w czołowej ósemce wciąż liczy się 12 drużyn, dlatego radomianie nie mogą pozwolić sobie na zadyszkę w sezonie zasadniczym. Szkoleniowiec ma tego świadomość, lecz jednocześnie wierzy w możliwości swojego zespołu. - Punkty zdobyte w Lublinie są bardzo ważne. Do każdego meczu będziemy podchodzić naprawdę maksymalnie skoncentrowani. Trenujemy dalej i przygotowujemy się do play off - przyznaje Karol.