Ustarbowski: Psychicznie byliby nasi

Koszykarze POLOmarket Sportino Inowrocław doznali piętnastej porażki w sezonie. Mimo że przez trzy kwarty walczyli jak równy z równym przeciwko Spójni Stargard Szczeciński w końcówce lepsi okazali się rywale. Co zadecydowało o takim rezultacie? - Wydaje mi się, że brak konsekwencji - ocenił w rozmowie ze Sportowefakty.pl Maciej Ustarbowski.

Sportino przegrało ze Spójnią 67:78. Mimo że na początku trzeciej kwarty goście uzyskali jedenastopunktową przewagę, to już w jej końcówce nic nie wskazywało na porażkę gospodarzy, którzy się podnieśli i nie tylko odrobili stratę, ale nawet wyszli na czteropunktowe prowadzenie. - Był taki moment, że odrobiliśmy dużą stratę i zabrakło postawienia kropki nad i. Powinniśmy przeprowadzić trzy, cztery akcje, dwa razy ich zatrzymać i już psychicznie byliby nasi. Niestety nie udało się nam tego zrobić ze względu na to, że jest to dobra drużyna i trener gości na pewno by na to nie pozwolił - analizował Maciej Ustarbowski. - Może następnym razem się uda - dodał z nadzieją.

Dla 25-letniego koszykarza mierzącego 201 cm był to drugi mecz w barwach Sportino. Ustarbowski rozpoczynał sezon w innej drużynie z dołu tabeli, Delikatesach Centrum PBS Bank MOSiR Krosno, gdzie zagrał jednak tylko dwa mecze. - Miałem tam trochę inną sytuację ze względu na moją kostkę. Odnowiła mi się kontuzja. Musiałem wrócić do domu i rozwiązałem kontrakt za porozumieniem stron. Starałem się wrócić do formy, żebym mógł grać bez żadnego bólu. Zespół z Inowrocławia zaoferował mi grę i się na to zdecydowałem - opowiedział o ostatnich miesiącach swojej kariery oraz decyzji o związaniu się z zespołem prowadzonym przez Aleksandra Krutikowa.

Ustarbowski nie był jedynym nowym koszykarzem pozyskanym przez Sportino w styczniowym oknie transferowym. Dlatego właśnie zespół z Inowrocławia ciągle się zgrywa i z meczu na mecz powinien być coraz mocniejszy. - To jest w sumie najważniejszy element. Można mieć dobrych zawodników, gwiazdy, ale to na nic się nie przyda, jeśli drużyna nie gra razem. Na tym polega koszykówka. Pierwsza liga jest o tyle niesamowita, że każdy może wygrać i przegrać z każdym. Dlatego tutaj się ujawnia cecha gry zespołowej - stwierdził Ustarbowski. Formę jego ekipy w kolejnym meczu sprawdzi lider z Łańcuta. - Uważam, że każdy jest do pokonania, bez względu na miejsce w tabeli - skomentował koszykarz Sportino.

Obecna sytuacja sprawia jednak, że jego zespół bez względu na rezultaty kolejnych gier będzie musiał walczyć o utrzymanie w fazie play out. Jak jednak podkreślił Ustarbowski każdy mecz jest istotny bez względu na część rozgrywek, w której się gra. - To dla nas w sumie nie ma znaczenia, czy sezon zasadniczy, czy faza Play out. Do każdego meczu podchodzimy tak samo. Dla nas nazwa nie ma znaczenia, bo do każdego spotkania podchodzimy bardzo skoncentrowani i z wielką chęcią wygrania - zakończył.

Źródło artykułu: