NBA: Słońca górą, solidny Gortat

To było spotkanie, które Phoenix Suns po prostu musieli wygrać. Tak się też stało. "Słońca" pokonały przed własną publicznością Charlotte Bobcats i przełamały serię porażek.

Bartłomiej Berbeć
Bartłomiej Berbeć

Dość niespodziewanie polski zawodnik został przyćmiony przez swojego zmiennika, Robina Lopeza. Amerykański środkowy, który odszedł w zapomnienie w rotacji trenera Alvina Gentry'ego, rzucił 13 "oczek", w tym 9 pod rząd w kluczowej czwartej kwarcie.

- Miałem wrażenie, że podczas tych krótkich pobytów na boisku prezentuję się bardzo dobrze. Kiedy wybierają mój numer, zawsze będę robił wszystko, co potrafię - mówił koszykarz o swoim ledwie 28-minutowym występie.

Marcin Gortat zagrał jeszcze jedno spotkanie na swoim ugruntowanym, solidnym poziomie. Zanotował po 12 punktów i zbiórek, dokładając do tego jeden blok i trzy asysty. Nasz rodak spędził na parkiecie 28 minut. Najlepszym strzelcem po stronie "Słońc" okazał się Michael Redd, zdobywca 17 "oczek".

W ekipie przyjezdnych, prezentującej się w tym sezonie bezbarwnie, jednak wypełnionej młodymi, obiecującymi zawodnikami, najlepiej spisali się właśnie debiutanci. Kemba Walker rzucił 22 punkty, a Bismack Biyombo miał 11 i zebrał 12 piłek.

***

Tony Parker nie załapał się do pierwszych składów na mecz All-Star Game, jednak w niedzielny poranek udowodnił, iż miejsce dla niego powinno tam być. Francuski rozgrywający zdominował wydarzenia na parkiecie w San Antonio, rzucił 42 punkty i poprowadził swoją ekipę do zwycięstwa nad bardzo silną ekipą Oklahoma City Thunder.

To jednak nie wszystkie jego osiągnięcia w tym spotkaniu. Nie dość, że był to jego najlepszy występ od 3 lat, w dodatku przeciwko drużynie z najlepszym bilansem w NBA, Parker przekroczył magiczną klubową barierę i stał się najlepiej podającym graczem w historii San Antonio Spurs. Jego 9 asyst pozwoliło mu przeskoczyć legendarnego Avery Johnsona.

Tylko Kobe Bryant, LeBron James, Dwight Howard i...Anthony Morrow rzucili oprócz niego powyżej 40 "oczek" w bieżącym sezonie. Pierwsza trójka zagra w All-Star Game, natomiast rezerwowych poznamy w czwartek.

- Chętnie jeszcze raz bym się tam sprawdził. Zobaczymy, co się stanie - mówił bohater wieczoru o ewentualnym występie w Meczu Gwiazd.

Honoru OKC bronił Kevin Durant (22 pkt, 11 zb) i Russell Westbrook (18 pkt, 6 as), ale to nie wystarczyło na niesionych doskonałym występem Parkera gospodarzy.


Mistrzowie NBA polegli w Cleveland, co oznacza, że przegrali z jedną z najsłabszych drużyn poprzedniego sezonu, który zdominowali.

Spotkanie było bardzo zacięte, a do zwycięstwa gospodarzy poprowadził symbol nowych czasów, debiutant Kyrie Irving. Koszykarz trafił spektakularny rzut na 15,8 sekundy przed końcem i zapewnił wygraną Cavs.

- Wielcy graczy robią wielkie rzeczy. On zdecydowanie je robił tego wieczoru - komplementował lidera rywali Delonte West, rzadko skłonny do takich pochwał.

Dzięki zdobyciu 24 "oczek" Dirk Nowitzki przeskoczył na liście najlepszych strzelców w historii NBA Elgina Baylora i znajduje się już na 22. pozycji. W końcówce spisał się jednak bardzo słabo.

Wyniki pozostałych spotkań:

Atlanta Hawks - Philadelphia 76ers 87:98
(Teague 21 - Turner 11)

Indiana Pacers - Orlando Magic 81:85
(George 13 - Howard 27)

Washington Wizards - Los Angeles Clippers 81:107
(Wall 14 - Griffin 21)

Cleveland Cavaliers - Dallas Mavericks 91:88
(Varejao 17 (17 zb) - Nowitzki 24)

Detroit Pistons - New Orleans Hornets 89:87
(Ariza 26 - Monroe 24)

New York Knicks - New Jersey Nets 99:92
(Lin 25 - Humphries 20)

Minnesota Timberwolces - Houston Rockets 100:91
(Love 25 - Lowry 24)

Milwaukee Bucks - Chicago Bulls 90:113

San Antonio Spurs - Oklahoma City Thunder 107:96
(Parker 42 - Durant 22)

Phoenix Suns - Charlotte Bobcats 95:89 (25:24, 17:24, 30:24, 17:23)
(Redd 17, Gortat 12 (12 zb), Lopez 13, Nash 11 (10 as) - Walker 22, Williams 21, Diaw 13, Biyombo 11 (12 zb))

Utah Jazz - Los Angeles Lakers 96:87
(Gasol 24 - Millsap 16)

Portland Trail Blazers - Denver Nuggers 117:97
(Aldrige 29 - Koufos 16)

Sacramento Kings - Golden State Warriors 114:106
(Evans 26 - Wright 24)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×