Ostatni sezon Bena Wallace'a

- To na pewno mój ostatni rok - przyznał stanowczo Ben Wallace. Weteran parkietów NBA, który rozgrywa obecnie swój szesnasty sezon w najlepszej, koszykarskiej lidze świata, nie zamierza przedłużać kontraktu z Pistons.

Łukasz Żaguń
Łukasz Żaguń

- Kiedy się tutaj dostajesz, zamierzasz udowodnić wszystkim, że jesteś w stanie wybiegać na parkiet i grać na wysokim poziomie każdej nocy. Jestem dumny, że miałem okazję tutaj występować - przyznał "BigBen".

37-letni zawodnik choć zwiedził w swojej karierze kilka klubów, to jednak najdłużej związany był z Detroit Pistons. Z Tłokami w 2004 roku wywalczył też mistrzostwo NBA. Ponadto Wallace, który znany jest przede wszystkim z żelaznej defensywy, czterokrotnie wybierany był obrońcą roku.

- Jego historia jest naprawdę wspaniała - powiedział Lawrence Frank, szkoleniowiec Pistons. - Kiedy myślisz o Pistons, on jest facetem, którego od razu można zidentyfikować z tym zespołem, jako swego rodzaju serce i duszę tej grupy - dodał.

Wallace nigdy nie słynął ze swoich umiejętności strzeleckich. Z czego to jednak wynika? Jak sam kiedyś przyznał, jego starsi bracia nigdy nie podawali mu piłki, przez co musiał on walczyć o nią przy zbiórkach czy przechwytach. Była to dla niego świetna okazja, by nauczyć się gry w koszykówkę od strony defensywy.

Podekscytowany współpracą z "BigBenem" jest również Greg Monroe, środkowy Tłoków. - On bardzo mi pomógł, zwłaszcza w defensywie. Im więcej czasu z nim spędzam, tym jestem lepszy - wyznał.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×