Tylko na początku meczu goście zaprezentowali grę godną czołowego I-ligowca. Z czasem coraz wyraźniej ustępowali przeciwnikowi i przebudzili się dopiero w końcówce, ale było zbyt późno, aby odwrócić losy rywalizacji. - Dobrze zaczynamy spotkania, jesteśmy mocno zmobilizowani i wychodzimy na prowadzenie 10-12 punktami, po czym w głowach zmienia nam się nastawienie i zaczynamy szukać punktów po akcjach indywidualnych. To zaczyna być nasza pięta achillesowa. Bardzo nad tym pracujemy. Staramy się dotrzeć do siebie. Tak na dobrą sprawę my jesteśmy zespołem, który wygrywa mecze obroną. Im szybciej to zrozumiemy, tym lepiej - analizuje Wiktor Grudziński.
Doświadczony środkowy Spójni pierwszy raz w obecnym sezonie zanotował double-double, ale też jako jedyny zawodnik swojej drużyny zaliczył pięć fauli. Przy stanie 66:64 dla gospodarzy nieprzepisowo zatrzymał on Rafała Króla, który wykorzystał oba rzuty wolne, co rozstrzygnęło mecz. Grudziński nie żałuje jednak tego zagrania. - Myślę, że mieliśmy za mało przewinień. Gdyby cały zespół miał po 3-4 faule, to gralibyśmy bardziej agresywnie i wydaje mi się, że mecz wyglądałby inaczej. Chyba na zbyt dużo pozwalaliśmy zespołowi z Lublina. Rozgrywający ściągali naszych zawodników i odrzucali piłki na czyste pozycje. Nie było tej agresji w grze, która nas charakteryzuje. Ja "spadłem" za 5 fauli. Ostatnie przewinienie to była już końcówka, zawodnik stał sam pod koszem. Mogłem go tylko zostawić, żeby sobie rzucił i powiększył przewagę. Tak to była szansa, że wybiję piłkę - ocenia były reprezentant Polski.
Zwycięstwo nad Startem ustabilizowałoby sytuację Spójni. Mimo wszystko stargardzki zespół wciąż liczy się w walce o podium, choć musi ustrzec się wpadek. Przed Spójnią jeszcze cztery mecze na własnym parkiecie, gdzie zazwyczaj spisuje się bardzo dobrze. Już w czwartek drużyna zmierzy się ze Startem Gdynia i stanie przed szansą wyprzedzenia go w tabeli. - Z całym szacunkiem dla zespołu gospodarzy, ale zakładaliśmy sobie, że wygramy w Lublinie. Powinno nauczyć nas to pokory, że nie należy patrzeć przez pryzmat tego, jaką lokatę zespół ma w tabeli, tylko podchodzić do każdego meczu w stu procentach skoncentrowanym i zmobilizowanym. Dostaliśmy lekcję pokory od lublinian. Myślę, że teraz musimy naprawdę mocno przygotować się. Przyjeżdża do nas wicelider i na pewno nie będzie łatwo - przekonuje kapitan Spójni.
Wiktor Grudziński: Dostaliśmy lekcję pokory
Spójnia Stargard Szczeciński doznała siódmej wyjazdowej porażki, która może słono kosztować tę drużynę na finiszu sezonu zasadniczego. Podopieczni Tadeusza Aleksandrowicza ulegli Startowi Lublin 64:69 i mają tylko 2 punkty przewagi nad ósmą w tabeli Polonią Budimpex Przemyśl.
Źródło artykułu: