Z Amishą Carter w Polkowicach wiążą ogromne nadzieje. Władze liczą, że będzie ona silnym punktem zespołu. - Wiążemy duże nadzieje z Amishą. Na pewno będzie dużym wzmocnieniem w walce podkoszowej. Dokładnie przyglądaliśmy się jej grze. Tego typu gracz był nam potrzebny. Do kompletnego domknięcia składu brakuje nam tylko typowego centra. Prowadzimy rozmowy z kilkoma zawodniczkami ze Stanów Zjednoczonych, a także z dwiema Europejkami - mówi Krzysztof Korsak, prezes CCC Polkowice.
Carter występuje na pozycji numer 4, czyli silnej skrzydłowej. Po ukończeniu collegu Luizjana broniła barw drużyny Detroit Shock, jednak na parkietach WNBA nie zrobiła dużej kariery. Zdecydowanie lepiej zawodniczka radziła sobie w Europie, gdzie występowała w Hiszpanii, Izraelu, Słowacji i Turcji. W tej ostatniej ekipie spędziła ostatni sezon. Jej drużyna zajęła w lidze tureckiej ósme miejsce. Amerykanka notowała bardzo dobre statystyki - rzucała średnio 18 punktów, zbierała 11.8 piłki, a także miała 1.2 asysty.