W niedzielnym finale drużyna ze stolicy Dolnego Śląska pokonała BM Węgiel Stal na parkiecie rywala 83:70. - Nie przygotowywaliśmy się w jakiś szczególny sposób na spotkanie ze Stalą. Byliśmy od początku do końca mocno zdeterminowani, bo chcieliśmy wygrać ten mecz. Rozwijamy się z każdym tygodniem - ocenia szkoleniowiec "Wojskowych".
Jednym z kluczy do pokonania ostrowskiej drużyny była dobra skuteczność zza linii 6,75 m. - W ostatnich tygodniach mamy rosnącą tendencję skuteczności rzutów z obwodu. To ważny argument, który potrzebny jest do odnoszenia zwycięstw. Dodatkowo puchar wyzwolił w nas najlepsze rzeczy. Liczna ostrowska widownia, która pojawiła się na meczu, może nie była do końca zadowolona z wyniku, ale poziom sportowy był dobry - mówi Rafał Kalwasiński.
Zorganizowane po raz pierwszy w historii rozgrywki o puchar PZKosz były okazją do przekonania się jak duży jest przeskok sportowy pomiędzy pierwszą a drugą ligą. Jak widać było po wynikach w fazie pucharowej i po uczestnikach Final Four, zbyt dużej różnicy nie ma. - My graliśmy z największą ilością drużyn pierwszoligowych. Wszystkie bardzo poważnie podeszły do konfrontacji i walczyły o zwycięstwo. Zagraliśmy przeciwko nim bardzo dobre spotkania. Momentami gra się z takimi drużynami łatwiej niż z drugoligowcami, bo tam jest troszeczkę więcej basketu. Oczywiście za wyjątkiem Stali Ostrów, która prezentuje dobrą koszykówkę. Z naszym aktualnym poziomem sportowym mieścimy się gdzieś w dolnej części tabeli pierwszej ligi - mówi szkoleniowiec Śląska.
Jego podopieczni bardzo dobrze znieśli granie dzień po dniu. W niedzielę nie brakowało im sił po sobotniej trudnej przeprawie ze Startem Gdynia. - Nie da się ukryć, że dosyć poważnie trenujemy. Taki maraton nie był dla nas problemem. Przygotowujemy się, aby mieć optymalną formę na play off. Fizycznie i mentalnie będziemy gotowi do walki o awans - zakończył Kalwasiński.
W bieżącym sezonie ekipy Śląska i BM Węgiel Stali stoczyły już ze sobą trzy pojedynki. Wielce prawdopodobne jest, że będzie ich jeszcze kilka. Oba zespoły są bowiem faworytami grupy B II ligi koszykarzy. Wielu widzi tą parę w finale play off, gdzie rozegra się walka o bezpośredni awans na zaplecze ekstraklasy.