NBA: Clips do odstrzału, Gortat nie zawodzi

Szesnaste zwycięstwo w sezonie odnieśli koszykarze Phoenix Suns pokonując dzień po dniu kolejnego rywala w hali US Airways Center. Po czwartkowej wygranej nad Leśnymi Wilkami, tym razem odprawili z kwitkiem Los Angeles Clippers. Clips nie radzą sobie w hali w Arizonie, gdzie przegrali po raz dziewiąty z rzędu! Znów nie zawiódł Marcin Gortat, który utrzymuje bardzo wysoką, równą formę. Polak zaliczył 21 double-double w tym sezonie.

Los Angeles Clippers wciąż nie wiedzą, jak wygrywać w hali US Airways Center w Phoenix. Gospodarze przystępowali do piątkowego meczu mając świadomość, iż rywale w ośmiu poprzednich pojedynkach w stolicy Arizony nie potrafiły odnieść zwycięstwa. Słońca przedłużyły swoją passę nad Clippers do dziewięciu kolejnych meczów.

W pierwszej połowie koszykarze z Phoenix pudłowali na potęgę, zdobywając po 44 minutach zaledwie 32 punkty! Drużyna Alvina Gentry'ego poprawiła się jednak w drugiej odsłonie. Wypracowała sobie wysoką i bezpieczną przewagę w trzeciej kwarcie, wygranej 31:17. Choć Clips zniwelowali straty w ostatniej ćwiartce i byli bardzo blisko Suns, nie starczyło im jednak czasu na doprowadzenie do wyrównania. Ostatecznie gospodarze triumfowali trzema "oczkami". - Nasza obrona uratowała nas - mówił Gentry.

Ważne punkty w ostatniej minucie zdobył Jared Dudley, najlepszy strzelec całego spotkania. Obrońca Słońc trafił dwa celne wolne, a w całym meczu uzbierał 22 punkty (3/4 za trzy). Po raz kolejny dobre zawody rozegrał doświadczony Grant Hill (14 punktów).

Drugim strzelcem Słońc był ponownie Marcin Gortat. Nasz center znów nie zawiódł, robiąc "swoje" double-double (18 punktów - 6/11 z gry, 14 zbiórek). Do tego dorzucił dwie asysty i dwa bloki. Było to 21 double-double Gortata w tym sezonie.

W ekipie Clips najlepsi byli Blake Griffin (17 punktów, 7 zbiórek) oraz Chris Paul, który wygrał korespondencyjny pojedynek rozgrywających z Steve'm Nashem. CP3 miał 16 punktów i 5 asyst, a Kanadyjczyk uzbierał tylko po sześć punktów i asyst.
[b]

[/b]

***

W EnergySolutions Arena Jazzmani zatrzymali rozpędzony Żar. Tym samym przerwali fantastyczną serię ekipy z Miami, która wygrała dziewięć kolejnych spotkań, z czego w ośmiu z nich zdobywając więcej niż 100 punktów. To drugi taki wynik w historii ligi.

O zwycięstwie gospodarzy zdecydował rozpaczliwy rzut rozgrywającego Devina Harrisa, oddany na 4,5 sekundy przed końcem spotkania. Wówczas goście prowadzili 98:96. Harris mimo opieki LeBrona Jamesa rzucił nad próbującym blokować go Dwayne'm Wade. Sprytne zagranie gracza Jazz zaowocowało dodatkowo faulem Wade'a, a rozgrywający gospodarzy nie pomylił się z linii rzutów wolnych.

- Spojrzałem na zegar, zostało może siedem, osiem sekund do końca. Starałem się zagrać jak tylko potrafię najlepiej, zadać im decydujący cios. Wykonaliśmy dobrą robotę jeśli chodzi o rozstawienie na boisku - mówił Harris, bohater ostatniej akcji meczu.

Jazzmani mieli w piątkowym spotkaniu w pewnym momencie przewagę nawet osiemnastu punktów, którą goście w drugiej połowie zniwelowali - głównie za sprawą Wade'a i Jamesa (w sumie zdobyli dla swojej drużyny 66 punktów). W pierwszej połowie pomagał im Shane'a Battier (6/7 za trzy), który wówczas uzyskał 15 ze swoich 18 punktów.

W ostatnich sekundach pojedynku James mógł rzucać na kosz, lecz zdecydował się podać do Udonisa Haslema. Ten jednak z czystej pozycji nie trafił do kosza.

Zadyszki dostali gracze Dallas Mavericks. W Nowym Orleanie nie poradzili sobie ze słabą ekipą Szerszeni. Mavs ponieśli czwartą porażkę z rzędu, a co gorsza władze klubu mają problemy z dyscyplinowaniem i zaangażowaniem (a właściwie jego brakiem) Lamara Odoma. Były zawodnik Los Angeles Lakers został właśnie odesłany przez trenera Ricka Carlisle'a do D-League!

W świetnej formie jest za to center Szerszeni, Chris Kaman. Reprezentant Niemiec znów był najlepszym zawodnikiem swojej drużyny, zdobywając 20 punktów i dokładając do tego 13 zbiórek. Kaman po słabym początku w Nowym Orleanie wyraźnie odżył, gra walecznie pod obiema tablicami i zdobywa dużo punktów.

- Tak jak to powiedziałem moim chłopakom, jesteśmy zespołem pracującym. Mieliśmy trening jeszcze dziś rano, czym wróciłem pamięcią do moich dni u boku Pata Riley. Ćwiczyliśmy godzina po godzinie, a nawet pół godziny przed meczem. Widziałem tego efekty - powiedział po spotkaniu Monty Williams, opiekun Hornets. 

Wyniki: 

Toronto Raptors - Memphis Grizzlies 99:102
(J. Bayless 18, J. Johnson 14, L. Barbosa 13 - R. Gay 23 (12 zb), M. Conley 21, M. Gasol 21, O.J. Mayo 16)

Boston Celtics - New Jersey Nets 107:94
(P. Pierce 27, K. Garnett 20 (10 zb), R. Rondo 14 (13 as), C. Wilcox 14 - B. Lopez 28, D. Williams 12, M. Brooks 11, A. Morrow 11, G. Green 11)

Atlanta Hawks - Milwaukee Bucks 99:94
(J. Smith 24 (19 zb), J. Teague 11, J. Pargo 11, M. Williams 10 - B. Jennings 34, D. Gooden 26 (10 zb), B. Udrih 10)

Cleveland Cavaliers - Chicago Bulls 91:112
(A. Jamison 22, R. Sessions 16, M. Harris 9 - L. Deng 24, D. Rose 19, C. Boozer 13 (11 zb), R. Brewer 13)

Philadelphia 76ers - Golden State Warriors 105:83
(L. Williams 25, T. Young 16, E. Brand 14 (14 zb) - D. Lee 24 (15 zb), M. Ellis 20, D. Wright 10)

New Orleans Hornets - Dallas Mavericks 97:92
(C. Kaman 20 (13 zb), X. Henry 19, J. Jack 15 - R. Beaubois 25, D. Nowitzki 19, V. Carter 14)

Houston Rockets - Denver Nuggets 105:117
(K. Martin 35, K. Lowry 17, L. Scola 13 - T. Lawson 22 (15 as), A. Afflalo 17, K. Faried 16 (11 zb), A. Miller 16)

San Antonio Spurs - Charlotte Bobcats 102:72
(T. Parker 15, R. Jefferson 14, T. Duncan 14, M. Bonner 14, K. Leonard 10 - C. Maggette 14, B. Diaw 14, G. Henderson 8, K. Walker 8, D. White 8, D. Brown 6)

Utah Jazz - Miami Heat 99:98
(A. Jefferson 20, C.J. Miles 14, D. Harris 13 - L. James 35 (10 zb), D. Wade 31, S. Battier 18)

Phoenix Suns - Los Angeles Clippers 81:78
(J. Dudley 22, M. Gortat 18 (14 zb), G. Hill 14 - B. Griffin 17, C. Paul 16, K. Martin 14)

Los Angeles Lakers - Sacramento Kings 115:107
(K. Bryant 38, A. Bynum 19 (15 zb), M. World Peace 15, P. Gasol 15 - F. Garcia 18, M. Thornton 15, T. Evans 14, I. Thomas 14)

Źródło artykułu: