NBA: Gortat i Suns lepsi od mistrzów, double-double Polaka

Phoenix Suns po zaciętej końcówce pokonali Dallas Mavericks 96:94, a duży wkład w zwycięstwo miał nasz rodak Marcin Gortat, który zdobył 16 punktów i zebrał 12 piłek. Słońca w czwartej kwarcie prowadziły różnicą 10 oczek, lecz o wygraną musiały drżeć do ostatniej syreny.

Jacek Konsek
Jacek Konsek

Słońca wygrały po raz czwarty z rzędu przed własną publicznością, co jest najlepszym wynikiem od dwóch lat. Pokonali również obrońców tytułu po raz pierwszy od dziewięciu meczów. Kluczowa okazała się trzecia kwarta, wygrana przez Phoenix 34:23. W niej świetnie dysponowany był Jared Dudley, który wywalczył 12 ze swoich 18 punktów.

- To było dla nas bardzo ważne zwycięstwo. Mieliśmy ogromne problemy w ostatnich meczach przeciwko nim, szczególnie we własnej hali - powiedział Dudley.

W końcówce ambitni mistrzowie odrobili 10-punktową stratę i mieli okazję przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Dwa razy z linii rzutów wolnych chybił Grant Hill, lecz Rodrigue Beabouis nie potrafił umieścić piłki w koszu w ostatnich sekundach.

16 punktów (7/14 z gry) i 12 zbiórek wywalczył dla ekipy z Arizony Marcin Gortat. Nasz rodak spędził na parkiecie ponad 33 minuty - w tym czasie dołożył również dwie asysty, blok, a także popełnił pięć strat.

Było to czwarte double-double z rzędu w wykonaniu naszego rodaka. Gortat ma już 23. takie spotkania w obecnych rozgrywkach.

***

W drugim spotkaniu czwartkowej nocy Orlando Magic przerwali świetną passę Chicago Bulls i niespodziewanie pokonali najlepszą (do czwartku) drużyną w NBA w United Center. 29 punktów i 18 zbiórek zanotował Dwight Howard, środkowy z Florydy. Zawiódł z kolei lider gospodarzy Derrick Rose, który chybił 16 z 22 rzutów z gry, notując w sumie 17 oczek.

- Wszyscy zagrali dzisiaj bardzo dobrze. Dzięki dobrej defensywie mogliśmy objąć prowadzenie na początku spotkania. Wymusiliśmy kilka strat po stronie rywala, dzięki czemu mogliśmy zdobywać łatwe punkty - powiedział Howard.

W końcówce Byki dwukrotnie odrabiały deficyt i prowadziły nawet 91:89, lecz ostatnie słowo należało do gości. Najpierw Jameer Nelson idealnie obsłużył Howarda pod koszem, a chwilę potem niezwykle ważną trójkę trafił Ryan Anderson.

Bulls, którzy przerwali serię ośmiu zwycięstw z rzędu we własnej hali, wciąż są najlepszym zespołem w Konferencji Wschodniej z bilansem 33-9.

Wyniki:

Chicago Bulls - Orlando Magic 94:99

(C. Boozer 26, D. Rose 17, T. Gibson 14 - D. Howard 29 (18 zb), J. Richardson 13, H. Turkoglu 11)

Phoenix Suns - Dallas Mavericks 96:94
(J. Dudley 18, M. Gortat 16 (12 zb), G. Hill 15 - D. Nowitzki 18, V. Carter 18, L. Odom 15)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×