NBA: Koniec passy Grzmotu, 69 punktów duetu Paul-Williams

Czternaście wygranych spotkań z rzędu we własnej hali - to bilans Oklahomy City Thunder, najlepszej drużyny Zachodu, do piątkowej nocy. Znakomitą passę OKC przerwali koszykarze Cleveland Cavaliers. W innym meczu Los Angeles Clippers pokonali w San Antonio ekipę Spurs. Fenomenalny mecz rozegrał duet niskich graczy Clips, Chris Paul-Mo Williams. Każdy z nich rzucił ponad 30 punktów.

Chesapeake Energy Arena pozostawała twierdzą nie do zdobycia dla rywali od 3 stycznia bieżącego roku. Wówczas ostatni raz Grzmot poniósł porażkę przed gorącą publicznością w Oklahomie. Pogromcami okazali się wtedy Portland Trail Blazers. Czternaście następnych spotkań padło łupem podopiecznych Scotta Brooksa. W piątkową noc passę OKC przerwali Kawalerzyści wygrywając 96:90.

Zespół z Cleveland do wygranej poprowadził numer 1. draftu Kyrie Irving. Rozgrywający zdobywał punkty i asystował partnerom w kluczowych ostatnich dwóch minutach gry.

Gracze OKC tej nocy mieli źle ustawione celowniki pudłując zwłaszcza z obwodu. Na to szczególnie narzekał trener Brooks. - Oddaliśmy 24 rzuty za trzy co nie jest dobrą liczbą jeśli trafia się tylko sześć. Za często uderzaliśmy o tablicę. To nie jest dobry basket. Straty i zbiórki w ataku po prostu nas zabiły - przyznał opiekun Grzmotu.

Gorszy dzień miał Kevin Durant, który wprawdzie uzbierał 23 "oczka" (oraz po 8 zbiórek i asyst), ale trafił tylko raz na siedem prób za trzy (Daequan Cook 1/6, Reggie Jackson 0/3, James Harden 2/5).

W ekipie Cavs 12 piłek rozdał Irving (do tego 9 punktów i 6 zbiórek), a pozostali jego koledzy z pierwszej piątki zdobyli więcej niż dziesięć punktów (najwięcej Antawn Jamison - 21). - To drugi taki mecz z rzędu, kiedy jesteśmy maksymalnie skoncentrowani przez pełne 48 minut. Kiedy jesteśmy skupieni i gramy twardo to potrafimy radzić sobie skutecznie z każdym w tej lidze - przekonywał coach Kawalerzystów, Byron Scott.

***

W San Antonio w Teksasie spotkały się druga i trzecia drużyna na Zachodzie. Po bardzo wyrównanej pierwszej kwarcie Clips wyszli na prowadzenie w drugiej ćwiartce. Później gra znów się wyrównała, ale ostatecznie zwycięsko z tej batalii wyszli gracze z Miasta Aniołów.

Największa w tym zasługa rozgrywającego fenomenalny mecz duetu Chris Paul-Mo Williams. Niscy gracze Clips w sumie zdobyli 69 punktów dla swojej drużyny, a CP3 dołożył jeszcze 11 asyst (36 punktów Paula, 33 - Williamsa). Super-rezerwowy Clippers trafił 7/9 za trzy. - Oczywiście Chris i Mo rozstrzygnęli o losach meczu. Oni rzucali i trafiali niemal z każdej pozycji - opisywał opiekun zespołu z Los Angeles, Vinny Del Negro.

Ekipa z Teksasu musiała jednak radzić sobie tego wieczoru bez kluczowego zawodnika, rozgrywającego Tony Parkera, który nabawił się urazu mięśnia czworogłowego uda. Jego zmiennik, Gary Neal zagrał przyzwoicie zdobywając 18 punktów i 5 asyst. 22 "oczka" dołożył ponadto Manu Ginobili.

Spurs przegrali trzy z ostatnich pięciu spotkań - wszystkie przed własną publicznością.

***

Po znakomitym lutym dla New York Knicks, Jeremy Lin i spółka dostali zadyszki. Od czasu wyrównania bilansu (po 18 zwycięstw i porażek) przegrali cztery kolejne pojedynki. Tym razem w Bradley Center ulegli ekipie Bucks 114:119.

Bohaterem meczu został turecki silny skrzydłowy Ersan Ilyasova, który w ostatniej minucie meczu zdobył pięć decydujących punktów. W sumie uzbierał 26 "oczek". Reprezentant Turcji miał wsparcie ze strony kolegów, a zwłaszcza Brandona Jenningsa i Mike'a Dunleavy'ego. Obaj rzucili po 25 punktów, a Jennings dołożył 10 asyst.

- W meczach takich jak ten po prostu musisz znaleźć drogę do dostania się do piłki. Wykonaliśmy bardzo dobrą robotę jako zespół cały czas będąc w grze i nigdy się nie poddając - powiedział Ilyasova.

O końcowym rezultacie nie przesądził, jak to bywało w wielu ostatnich wygranych meczach Knicks, Jeremy Lin. Nowa gwiazda NBA zagrała jednak na dobrym poziomie (20 punktów, 13 rozdanych piłek). 27 (11 zbiórek) dołożył Amare Stoudemire, a 22 Carmelo Anthony.

Podopieczni Scotta Skilesa trafili 13 "trójek" przy siedmiu rywali.

***

Rzut doświadczonego Tayshauna Prince'a na 24,3 sekundy przed końcem spotkania dał prowadzenie i ostatecznie zwycięstwo zespołowi z Detroit nad Atlanta Hawks.

W ostatnich sekundach szansę na przełamanie mieli jeszcze Jastrzębie, a konkretnie Joe Johnson. Podobny przebieg miał mecz obu drużyn z 27 stycznia tego roku, również w Palace of Auburn Hills. Wówczas Johnson na niecałe trzy sekundy przed końcem meczu (przy stanie 84:87) trafił celnie za trzy doprowadzając do dogrywki. W piątkowy wieczór rzucający obrońca ekipy z Atlanty jednak się pomylił.

- W naszej grze jest teraz zasadnicza różnica, mianowicie taka, że jeśli przegrywamy to walczymy nadal, aby odwrócić losy meczu. Zwykle kiedy przeciwnik uderzał nas pierwszy, to ciężko przychodziło nam odrabianie strat. Na szczęście oni nas uderzyli dosyć wcześnie, stąd byliśmy w stanie odpowiedzieć - komentował Prince. 

Wyniki:

Philadelphia 76ers - Utah Jazz 104:91
(L. Williams 21, T. Young 21, E. Turner 16 (12 zb), J. Holiday 16, A. Iguodala 10 (10 as) - P. Millsap 15, A. Jefferson 14, D. Favors 14, G. Hayward 13)

Charlotte Bobcats - New Jersey Nets 74:83
(C. Maggette 19, B. Biyombo 11 (11 zb), E. Najera 9 - K. Humphries 20 (15 zb), A. Morrow 17, J. Farmar 11)

Boston Celtics - Portland Trail Blazers 104:86
(P. Pierce 22, R. Allen 22, A. Bradley 12 - L. Aldridge 22, W. Matthews 10, L. Babbitt 10, N. Batum 9)

Detroit Pistons - Atlanta Hawks 86:85
(G. Monroe 20, J. Maxiell 19 (12 zb), T. Prince 17 - J. Smith 21, J. Johnson 18, M. Williams 16)

Oklahoma City Thunder - Cleveland Cavaliers 90:96
(K. Durant 23, R. Westbrook 19, J. Harden 15 - A. Jamison 21, A. Parker 14, A. Gee 12)

Minnesota Timberwolves - Los Angeles Lakers 102:105
(N. Pekovic 25 (13 zb), D. Williams 22 (10 zb), R. Rubio 15 (10 as), M. Beasley 15 - K. Bryant 34, A. Bynum 26 (10 zb), P. Gasol 12 (11 zb))

Milwaukee Bucks - New York Knicks 119:114
(E. Ilyasova 16, B. Jennings 25 (10 as), M. Dunleavy 25, C. Delfino 14 - A. Stoudemire 27 (11 zb), C. Anthony 22, J. Lin 20 (13 as))

San Antonio Spurs - Los Angeles Clippers 108:120
(M. Ginobili 22, G. Neal 18, T. Duncan 17 - C. Paul 36 (11 as), M. Williams 33, B. Griffin 15, R. Foye 15)

Denver Nuggets - New Orleans Hornets 110:97
(A. Afflalo 28, A. Harrington 20 (10 zb), Nene 12 - L. Thomas 18, J. Jack 17, M. Belinelli 12, X. Henry 12)

Sacramento Kings - Dallas Mavericks 110:97
(T. Evans 17, M. Thornton 17, D. Cousins 15, I. Thomas 14 - J. Terry 23, S. Marion 14, D. Nowitzki 13)

Komentarze (3)
avatar
Romano
10.03.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Oklahoma i Dallas niezłe wpadki dziś zaliczyli. Odom to mógłby odejść z Dallas bo straszną cieniznę gra w tym roku. 
avatar
Torres
10.03.2012
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Yeeeeah wreszcie moi Clips zwycięzcy i to nie na byle jakim terenie bo Spurs są mocni u siebie :))) szkoda że Griffin nie poszalał ale w sumie kontuzje złapał ostatnio więc nie dziwne.
PS:Wiel
Czytaj całość
avatar
p_sala
10.03.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tylko Detroit Pistons!