INEA AZS po obozie, przed poznaniankami wiele pracy

Zespół INEA AZS Poznań przygotowuje się do sezonu. Podopieczne Katarzyny Dydek wróciły w czwartek z obozu kondycyjnego w Czarnkowie. Nie trenowały jedynie Joanna Jarkowska - Walich i Agnieszka Skobel, które przebywają na zgrupowaniu reprezentacji.

- Był to typowy obóz kondycyjny i w związku z tym nie należał do najlżejszych. Było to ładowanie akumulatorów przed sezonem, więc nie mogło być inaczej - oceniła Katarzyna Dydek, trenerka akademiczek. Niestety nie wszystko przebiegło zgodnie z planem, bowiem dziewczyny, które były na Akademickich Mistrzostwach Europy w Serbii przywiozły jakiegoś wirusa i zaraziły prawie cały zespół. Mimo wszystko jednak nie było najgorzej - zapewniła była koszykarka.

Najgorzej przygotowania znosiła nowa koszykarka INEA, Okeisha Howard. Nie wynikało to jednak z problemów zdrowotnych. - Dla niej po prostu bieganie w terenie, to jak najgorsza kara - zdradziła Dydek. - Co chwilę pytała się kiedy kończymy, więc czasami musiałyśmy ją okłamywać, że jeszcze jedno okrążenie i koniec - dodała z uśmiechem. Oprócz tego Amerykanka czuła się na obozie bardzo dobrze i szybko zaaklimatyzowała się w nowym zespole. - Jest to wesoła dziewczyna, bardzo kontaktowa. W ogóle to pierwsza Amerykanka, którą przy odbiorze z lotniska, a robiłam to już wiele razy, nie narzekała, że przyjeżdża do Polski - przyznała trenerka.

Przed poznaniankami teraz kilkanaście dni treningów w Poznaniu, a już w dniach 22-24 sierpnia w Arenie zagrają w towarzyskim turnieju, gdzie oprócz gospodyń zagrają zespoły z Brzegu, Kołobrzegu i Torunia. Później poznanianki wezmą udział także w Akademickich Mistrzostwach Polski w Rzeszowie, skąd od razu pojadą do Krosna na kolejny obóz. - Sporo pracy przed nami - zapewniła Katarzyna Dydek.

Kadra INEA AZS-u jest już zamknięta, na co więc będzie stać poznański zespół? - Szczerze? Nie wiem - przyznała trenerka. - Na razie pracujemy głównie nad kondycją, więcej będzie można powiedzieć po pierwszych meczach, a najwięcej, gdy ruszy już sezon. Personalnie wyglądamy nieźle, ale cała liga się wzmocniła i nawet średnie zespoły sprowadziły Amerykanki - przypomniała Dydek, w której drużynie zagra tylko jedna zawodniczka zza oceanu. - AZS od kilku lat stawia na Polki. Bo żeby kontraktować Amerykanki, trzeba mieć przynajmniej 15 tys. dolarów miesięcznie. Za mniejsze pieniądze nie ma sensu, bo nie wiadomo na co się trafi. Howard mieliśmy sprawdzoną, bo wielokrotnie widzieliśmy ją w barwach MUKS-u - wyjaśniła.

Za kilka dni rozpocznie się olimpijski turniej koszykówki. Czy Katarzyna Dydek będzie śledzić rywalizację czołowych drużyn świata. - W miarę możliwości oczywiście tak. Ale nie dam się namówić na typowanie, bo igrzyska to wyjątkowy turniej i mogą zdarzyć się duże niespodzianki - powiedziała wielokrotna medalistka mistrzostw Polski.

Komentarze (0)