Spacerek - relacja z meczu WKS Śląsk Wrocław - KKS Mickiewicz-Romus Katowice

Bez Rafała Glapińskiego, za to z Radosławem Hyżym i Mirosławem Łopatką WKS Śląsk Wrocław odniósł szesnaste zwycięstwo z rzędu. Tym razem wrocławianie pewnie, bo aż 96:62 pokonali KKS Mickiewicz-Romus Katowice.

WKS Śląsk Wrocław przystąpił do meczu bez kontuzjowanego Rafała Glapińskiego, któremu przytrafił się drobny uraz barku. Popularny "Glapa" na parkiet wróci najprawdopodobniej na początku kwietnia. - Rafał na pewno nie zagra za tydzień z Gliwicami. Miejmy nadzieje, że rehabilitacja przyniesie pożądane efekty i będzie gotowy na ćwierćfinał - powiedział Grzegorz Krzak, drugi trener Wojskowych. W jego miejsce kibice zgromadzeni w hali "Kosynierka" we Wrocławiu ujrzeli w pierwszej "piątce" Marcina Kowalskiego .

Aktualnie druga drużyna od końca w tabeli grupy B rozpoczęła spotkanie niezwykle zmobilizowana i w pierwszej kwarcie stoczyła równorzędną walką z faworyzowanymi wrocławianami. W trzeciej minucie gry po "trójce" Grzegorza Zadęckiego wyszła nawet na prowadzenie 8:9, a w siódmej był jeszcze remis po 16. Kwartę wygrali co prawda gospodarze, ale podopieczni Adama Kubaszczyka pozostawili po sobie bardzo dobre wrażenie.

W drugiej części gry wszystko wróciło do normy. Zmęczeni ambitną walką katowiczanie powoli zaczęli odstawać skutecznością w ataku i z każdą kolejną minutą dystans do WKS Śląska rósł w zawrotnym tempie. - W pierwszej połowie trochę kulała nam obrona, ale już w trzeciej kwarcie goście zdołali nam rzucić zaledwie jedenaście punktów. Te spotkania są dla nas bardzo ważne, ale trzeba też zrozumieć, że dbamy o bezpieczeństwo zawodników. Nie chcielibyśmy już żadnej kontuzji przed play-offami, bo to może w jakiś sposób pokrzyżować nasz plan, jakim niewątpliwie jest awans do 1. ligi - tłumaczył Krzak.

Świetne zawody rozegrał Artur Grygiel, który poza firmowymi "trójkami" z rogu boiska popisał się dwoma efektownymi wsadami. I choć przy trzeciej próbie chybił, zdobył aż 25 punktów i był najlepszym strzelcem swojej drużyny. Innym wyróżniającym się graczem był Adrian Mroczek-Truskowski. Dwadzieścia dwa "oczka", w tym sześć celnych rzutów trzypunktowych i 13 zbiórek - to dorobek kapitana "Trójkolorowych".

W czwartej kwarcie po starciu z Mroczkiem-Truskowskim urazu doznał Michał Batorski. Cieknąca krew i rozcięty łuk brwiowy wymagał szybkiego założenia szwów.

WKS Śląsk Wrocław - KKS Mickiewicz-Romus Katowice 96:62 (23:20, 33:18, 24:11, 16:13)

WKS Śląsk: Grygiel 25, Mroczek-Truskowski 22 (13 zb.), Hyży 17, Łopatka 12, Leszczyński 8, N. Kulon 7, M. Kowalski 5, Płatek 0, Bochenkiewicz 0, Bodziński 0, Raczek 0, M. Kulon 0.

KKS Mickiewicz: Wawrzyniak 19, Zadęcki 12, Batorski 10, Breguła 8, Wosz 5, Moralewicz 4, Czajor 2, Wołk-Jankowski 2, Kozieł 0, Olczyk 0.

Komentarze (0)