Artego już wkrótce całkiem polskie

Koszykarki Artego Bydgoszcz utrzymanie w Ford Germaz Ekstraklasie mają w kieszeni, dlatego włodarze klubu z miasta nad Brdą postanowili rozstać się z dwoma ostatnimi zawodniczkami zagranicznymi, jakie pozostały w klubie. W sobotnim meczu zabraknie już Renee Taylor, natomiast dla Djenebou Sissoko będzie to pożegnanie z drużyną.

Krzysztof Kaczmarczyk
Krzysztof Kaczmarczyk

Artego Bydgoszcz w tabeli fazy play out Ford Germaz Ekstraklasy ma 44 punkty, co daje cztery oczka przewagi nad kolejną ekipą, jaką jest łódzki Widzew. Osiem punktów przewagi Artego ma natomiast nad przedostatnią drużyną, jaką jest MUKS Poznań, czyli sobotni rywal podopiecznych Adama Ziemińskiego.

W sobotnim meczu Artego radzić będzie musiało sobie już bez amerykańskiej rozgrywającej Renee Taylor, która opuściła drużynę i udała się w podróż do Szwajcarii. - Taylor dostała ofertę ze Szwajcarii, a tam właśnie kończy się czas zgłaszania zmian w składach, więc nie robiliśmy "Reni" problemów. Rozstaliśmy się w zgodzie i nie wykluczamy powrotu do rozmów z nimi o kontraktach na nowy sezon, ale o tym będzie rozstrzygał trener - przekazał na łamach oficjalnej strony klubu Jarosław Kotewicz, dyrektor Artego Bydgoszcz.

Sobotnie starcie z MUKS-em będzie również ostatnim występem w barwach Artego dla Djenebou Sissoko. Obie koszykarki miały spory udział w ostatnich zwycięstwach bydgoskiego zespołu. W całych rozgrywkach Taylor notowała na swoim koncie 12,4 punktu oraz 4,1 asysty na mecz, z kolei statystyki Sissoko wynosiły 13,3 punktu i 8,1 zbiórki.

Bydgoska drużyna notuje aktualnie serię pięciu kolejnych zwycięstw. W fazie play out bydgoszczanki są niepokonane, ale należy dodać, że wszystkie dotychczasowe mecze rozegrały we własnej hali. W sobotnie popołudnie Artego będzie chciało ten status utrzymać, a pomóc w tym mają powracające do gry reprezentantki Polski Elżbieta Mowlik oraz Martyna Koc, które ostatnio miały problemy zdrowotne.

Po odejściu Taylor i Sissoko, duża większa szansa na pokaźną liczbę minut otwiera się przed Pauliną Kuras, która stała się podstawową rozgrywającą swojego zespołu. Trener Ziemiński z kolei będzie mógł w końcu dać większą ilość minut swojej młodzieży, co obiecywał przed rozpoczęciem fazy play out.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×