F8 Euroligi koszykarek: ROS Casares w końcu z tytułem! Biała Gwiazda bez wygranej

Po kilku latach walki w końcu się udało. W niedzielnym finale Final Eight Euroligi koszykarek zawodniczki ROS Casares Walencja, w derbach Hiszpanii, pokonały po dobrym meczu sensacyjny RIvas Ecopolis Madryt. O wszystkim zadecydowała dopiero ostatni kwarta meczu. Final Eight bez wygranej zakończyła natomiast Wisła Can Pack Kraków.

Krzysztof Kaczmarczyk
Krzysztof Kaczmarczyk

- Zdajemy sobie doskonale sprawę z tego, że rywalki z Madrytu nie mają zupełnie nic do stracenia w finałowym meczu. Zagrają na luzie, bowiem dokonały już fantastycznej rzeczy awansując do finału. To my jesteśmy faworytem i na nas spoczywa presja - mówiła przed finałowym meczem Ann Wauters, środkowa ROS Casares. Słowa belgijskiej środkowej sprawdziły się w stu procentach, bowiem rywalki zagrały bez żadnej presji, bez respektu przed wielkimi gwiazdami z Walencji i długo dzielnie walczyły.

Jeszcze w 26 minucie to ekipa Rivas Ecopolis prowadziła 48:43 I wydawało się, że kolejna sensacja wisi w powietrzu. Wtedy jednak do ataku ruszyły grube miliony, zainwestowane w ROS Casares. Ostatnie 14 minut meczu team z Walencji wygrał aż 22:4 do perfekcji wykorzystując swoją przewagę pod koszami.

- Zawodniczkom i trenerowi Rivas należą się wielkie gratulacje, gdyż rozegrały w Stambule fantastyczny turniej. Wszyscy związani z tą drużyną muszą być dumni z pracy, jaką wykonali - powiedział po meczu Roberto Iniguez, szkoleniowiec ROS Casares. - W finale nie graliśmy dobrze w ataku, ale wygraliśmy dzięki defensywie.

W kluczowych momentach finałowego meczu nie zawiodły Sylvia Dominguez oraz Sancho Lyttle, które wygrały Euroligę koszykarek drugi raz z rzędu. Przed rokiem święciły triumf w Jekaterynburgu, gdzie wygrały razem z Perfumerias Avenidą Salamanka.

Trzecią drużyną Europy, po raz kolejny, została ekipa UMMC Jekaterynburg, która uporała się z Fenerbahce Stambuł. Turecki zespół po raz kolejny radzić musiał sobie bez Penny Taylor, natomiast w UMMC pierwsze skrzypce grały doskonałe na turnieju Final Eight Sandrine Gruda oraz Candace Parker.

- Przyjechałyśmy walczyć o zwycięstwo, a zajęłyśmy trzecie miejsce, więc radość po tej wygranej jest nieco mniejsza. Bez dwóch zdań w meczu z Fenerbahce atmosfera była niczym w finale - powiedziała po meczu Parker, autorka 16 punktów i 11 zbiórek.

Po stronie Fenerbahce zawód był ogromny. - To nie był szczęśliwy turniej dla nas. Straciłyśmy naszą najlepszą zawodniczkę, jaką jest Penny Taylor, i w tym meczu było widać, jak bardzo jej szukamy na parkiecie. Bez niej straciliśmy balans - skomentowała sprawę Elina Babkina, rozgrywająca Fener.

Diana Taurasi okazała się z kolei bohaterką meczu, którego stawką było piąte miejsce w Final Eight. Amerykańska gwiazda wykonała kluczowy rzut dla dwupunktowej wygranej Galatasaray Stambuł nad Spartakiem Moskwa Region Vidnoje. Zespół ze stolicy Rosji nie był już w stanie odpowiedzieć na ten cios i gospodynie turnieju chociaż trochę poprawiły sobie humory tym zwycięstwem.

- W tym meczu nie zagrałyśmy na naszym najwyższym poziomie. Nie zagrałyśmy dobrze w defensywie i pudłowałyśmy wiele rzutów, które musiałyśmy trafiać. Do tego doszły straty, przez co nie byłyśmy w stanie wygrać tego meczu - skomentowała mecz Jelena Skerovic, zawodniczka Spartaka.

Niestety również zawodniczki Wisły Can Pack Kraków nie były w stanie wygrać swojego meczu. Mistrzynie Polski na zakończenie przygody z Final Eight przegrały różnicą trzech oczek z Berettą Familą Schio. Fakt ten sprawił, że Biała Gwiazda nie wygrała niestety w Stambule nawet jednego meczu i zajęła ostatecznie ósme miejsce.

- To było dla nas bardzo ważne, żeby wygrać ze Schio i zakończyć turniej zwycięstwem. Zagraliśmy niestety źle w pierwszej połowie - tłumaczył po meczu Jose Ignacio Hernandez, szkoleniowiec polskiego zespołu. - Rywalki były agresywniejsze i lepsze w strefie podkoszowej. W drugiej połowie zagraliśmy lepiej, ale w kluczowych momentach ważne rzuty trafiła Liron Cohen, a to przesądziło o naszej porażce.

Statuetka MVP turnieju powędrowała w ręce Asjhi Jones, podkoszowej Rivas Ecopolis Madryt. Liderka wicemistrzyń notowała na swoim koncie średnio 20,3 punktu i 10,8 zbiórki na mecz. - Jestem bardzo usatysfakcjonowana tym faktem. Koszykówka to jednak sport zespołowy i wygrywamy jako zespół oraz przegrywamy jako zespół. Szkoda, że nie udało się wygrać meczu finałowego, bo tego zabrakło do pełni szczęścia - powiedziała Jones.

Wyniki:

ROS Casares Walencja - Rivas Ecopolis Madryt 65:52 (20:18, 13:19, 18:11, 14:4)

ROS Casares: Sancho Lyttle 18, Sylvia Dominguez 13, Ann Wauters 12, Isabelle Yaoucoubou-Dohoui 8, Maya Moore 8, Lauren Jackson 4, Jana Vesela 2, Laia Palau 0, Eshaya Murphy 0, Katalin Honti 0.

Rivas Ecopolis: Asjha Jones 14, Essence Carson 8, Laura Nicholls 7, Elisa Aguilar 7, Anna Cruz 7, Amaya Valdemoro 6, Gema Garcia 2, Sandra Pirsic 1, Vega Gimeno 0.

Mecz o 3. miejsce:

UMMC Jekaterynburg - Fenerbahce Stambuł 75:68 (27:20, 15:14, 11:18, 22:16)
(Sandrine Gurda 18, Candace Parker 16 (11 zb), Deanna Nolan 13 - Angel McCoughtry 20, Zane Tamane 17, Birsel Vardarli 8)

Mecz o 5. miejsce:

Galatasaray Stambuł - Spartak Moskwa Region Vidnoje 73:71 (25:13, 16:22, 13:21, 19:15)
(Diana Taurasi 25, Isil Alben 14, Ivanka Matic 14 - Seoimone Augustus 15, Becky Hammon 13, Candice Dupree 10)

Mecz o 7. miejsce:

Beretta Famila Schio - Wisła Can Pack Kraków 65:62 (16:10, 22:20, 10:15, 17:17)
(Maja Erkic 15, Cheryl Ford 13 (13 zb), Liron Cohen 8 - Erin Phillips 15, Anke DeMondt 13, Magdalena Leciejewska 8)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×