Ostatnie starcie między Anwilem Włocławek i Treflem Sopot zakończyło się traumatycznie dla zespołu z Kujaw. Ekipa Krzysztofa Szablowskiego, dla której było to dopiero drugie spotkanie po zaangażowaniu w roli pierwszego szkoleniowca, jechała nad morze w roli faworyta, gdyż było wiadomo, że w Treflu zabraknie trzech podstawowych koszykarzy: Łukasza Koszarka (16,3 punktu i 5 asyst), Łukasza Wiśniewskiego (11,6 i 2,8) oraz Johna Turka (14,8 punktu i 7 zbiórek). Tym samym włocławianie wyszli na parkiet pewni siebie i... zostali srogo ukarani. Trefl przejechał się walcem po Anwilu, wygrywając 88:67.
Poprzez tamto zwycięstwo sopocianie dołożyli kolejną cegiełkę do swojego dorobku, który obecnie pozwala im liderować w górnej szóstce. Co ciekawe, ekipa Karlisa Muiznieksa przewodzi obecnie ligowej hierarchii również z powodu... włocławskiego klubu. Anwil z tamtego spotkania z Treflem oraz Anwil aktualny to bowiem dwa różne zespoły. W czterech ostatnich meczach włocławianie odprawili z kwitkiem trzech rywali, nie dając rady tylko PGE Turowowi Zgorzelec, zaś na liście pokonanych znalazł się także m.in. mistrz Polski Asseco Prokom Gdynia. I właśnie to zwycięstwo nad gdynianami przywróciło pierwsze miejsce drużynie z Sopotu. W środę między dwiema ekipami nie będzie jednak zażyłości z tego powodu.
Cienia sympatii nie będzie również na pewno między dobrymi znajomymi z boiska: Krzysztofem Szubargą (11,7 punktu i 4,4 asysty) i wspomnianym wcześniej Koszarkiem. Obaj od wielu lat rywalizują o miano najlepszego polskiego playmakera i powszechnej opinii od kilku miesięcy zwycięża ten drugi, będąc liderem najlepszego zespołu z kraju: notuje więcej punktów, więcej asyst, a także wypada lepiej w bezpośredniej konfrontacji tegorocznych meczów. Podczas gdy Szubarga uzyskuje w starciach z Treflem 11 oczek i trzy asysty, Koszarek z Anwilem ma średnie w postaci 17,5 punktu i 8,5 asysty. Trzeba jednak oddać, że o ile rozgrywający sopocian on początku sezonu jest kluczowym graczem zespołu, o tyle Szubarga został na takowego namaszczony dopiero kilka tygodni temu przez trenera Szablowskiego.
Stało się tak, gdyż miano głównego lidera zostało odebrane Corsley’owi Edwardsowi. Co ciekawe, odbyło się to ze zdecydowaną korzyścią dla zespołu. Amerykański środkowy w sześciu ostatnich meczach notuje przeciętnie tylko 11 oczek, zaś we wcześniejszych 22 legitymował się przeciętną zdobyczą 16,7 punktu. Ciężar zdjęty z barków Edwardsa został jednak rozłożony na innych koszykarzy (m.in. właśnie na Szubargę czy Seida Hajricia), co odbiło się korzystnie także na defensywie włocławian - 33-letni środkowy jest obecnie bardziej zaangażowany w obronę, o czym ostatnio przekonali się wysocy Asseco Prokomu.
Niemniej jednak to, jak w środę Edwards zagra przeciwko Turkowi wydaje się być kluczowe. Bardzo istotny, dla losów spotkania, będzie także drugi pojedynek na obwodzie, gdzie Dardan Berisha (11,6 punktu i 2,1 asysty) zmierzy się z Adamem Waczyńskim (11,3 i 2,1). Obaj od kilku lat prowadzą korespondencyjny pojedynek o miano najlepszego rzucającego obrońcy w kraju i dzielą między siebie uznanie koszykarskich ekspertów, którzy są zgodni, że w rozgrywkach klubowych lepiej radzi sobie gracz Trefla, zaś reprezentacji więcej daje zawodnik urodzony w Kosowie. Warto dodać, że w tegorocznych spotkaniach między Anwilem i Treflem Berisha zdobywa przeciętnie 13 oczek, zaś Waczyński aż 19,6.
Podsumowując, w środę spotkają się zespoły, które mają w swoich składach koszykarzy umiejących przechylić szalę na swoją korzyść. Biorąc pod uwagę aktualnego wyniki faworyta należy upatrywać w zespole z Sopotu, ale ostatnie mecze pokazują, że włocławianie będą zdecydowanie bardziej wymagającym rywalem, niż byli w poprzednich miesiącach. Co ciekawe, obie drużyny w ostatnim czasie zmierzyły się z mistrzem Polski z Gdyni i rezultaty były dość zdumiewające: Trefl został zmiażdżony 61:81, zaś Anwil wygrał 66:55. Czy wyniki te mogą być miarą obecnej dyspozycji? Odpowiedź na to pytanie poznamy za mniej więcej dobę.
Mecz Anwil Włocławek - Trefl Sopot zostanie rozegrany w środę o godzinie 18 w Hali Mistrzów we Włocławku. Bezpośrednią transmisję z tego spotkania przeprowadzi TV PLK.
Po Gdyni czas na Sopot - zapowiedź meczu Anwil Włocławek - Trefl Sopot
Po pokonaniu Asseco Prokomu Gdynia nadszedł czas na drugi trójmiejski klub, Trefl Sopot, który w tym sezonie już dwukrotnie udowodnił Anwilowi Włocławek, że jest o klasę lepszy. Czy tak będzie również w środę, czy tym razem podopieczni Krzysztofa Szablowskiego znajdą receptę zespół Karlisa Muznieksa?