Potknięcie w Nowym Jorku lidera konferencji Wschodniej Chicago Bulls (o czym pisaliśmy wcześniej) natychmiastowo wykorzystali koszykarze Miami Heat, którzy we własnej hali, pomimo absencji Dwyeane Wade’a (problemy z prawą kostką), pewnie pokonali Detroit Pistons. Tym samym Żar nieco zmniejszył dystans do Byków.
Niemal tradycyjnie nie zawiedli liderzy zespołu, czyli LeBron James oraz Chris Bosh. Cichym bohaterem był jednak rezerwowy James Jones, autor 18 punktów. - Zbliżają się mecze fazy play off, dlatego musimy zacząć grać lepiej jako drużyna. Każdy z nas musi grać lepiej - powiedział po meczu Jones, który we wcześniejszych 23 meczach swojego zespołu zdobył zaledwie 22 punkty.
Żar musi grać lepiej, gdyż mierzy w pierwsze miejsce swojej konferencji. Żeby tak się stało z pewnością musi wygrać dwa swoje kolejne mecze, gdzie rywalami będą Boston Celtics oraz Chicago Bulls. Mecz z Celtami do łatwych należeć nie będzie, bowiem zespół ze stanu Massachusetts gra coraz lepiej. Minionej nocy podopieczni Doca Riversa ograli Philadelphie 76ers.
- Wiemy o co gramy. Stawką jest czwarte miejsce, być może nawet trzecie - powiedział po wygranej Paul Pierce, autor 17 oczek. - Mamy szatnię pełną weteranów i nie potrzebujemy żadnych dodatkowych motywacji. Sami wiemy o co gramy.
Na Zachodzie z kolei status quo, bowiem po wygranej odnotowały dwie najlepsze drużyny, czyli Oklahoma City Thunder i San Antonio Spurs. OKC pewnie pokonało we własnej hali kanadyjskie Raptorki, a liderzy zespołu nie spędzili na parkiecie nawet 30 minut. - Nasza defensywa zawsze rozpoczyna naszą ofensywę. W tym meczu udawało nam się zatrzymywać rywala i dobijać ich kolejnymi naszymi punktami. W obronie zagraliśmy naprawdę dobrze - mówił po meczu z uznaniem Kevin Durant, zdobywca 23 punktów.
Kolejny ofensywny popis dali natomiast koszykarze San Antonio Spurs. Ostrogi pokonały na własnym terenie Utah Jazz aplikując swoim rywalom 114 punktów. Brylował w tym Tony Parker, autor 28 punktów. Nie mniej dołożył rezerwowy Manu Ginobili, na którego koncie znalazły się 23 oczka.
- To czas, w którym muszę włączyć się do gry - powiedział argentyński rzucający, dla którego było to najlepszy mecz odkąd wrócił po kontuzji złamania kości w nadgarstku.
Wyniki:
Boston Celtics - Philadelphia 76ers 103:79 (25:22, 25:14, 34:27, 19:16)
(K.Garnett 20, A.Bradley 18, B.Bass 18 - N.Vucevic 14, A.Iguodala 13, E.Turner 10)
New Jersey Nets - Cleveland Cavaliers 122:117 (26:30, 30:18, 20:23, 33:38, d. 13:8)
(G.Green 32, A.Morrow 24, D.Williams 18 (10 as) - A.Jamison 34, L.Hudson 26, A.Gee 22 (11 zb))
Miami Heat - Detroit Pistons 98:75 (19:21, 31:19, 19:14, 29:21)
(L.James 26, C.Bosh 22, J.Jones 18 - B.Knight 16, R.Stuckey 11, G.Monroe 11)
San Antonio Spurs - Utah Jazz 114:104 (31:19, 26:21, 28:36, 29:28)
(T.Parker 28, M.Ginobili 23, D.Green 14 - A.Jefferson 19 (10 zb), D.Harris 18, D.Carroll 16)
Oklahoma City Thunder - Toronto Raptors 91:75 (25:20, 25:23, 20:12, 21:20)
(K.Durant 23, J.Harden 17, R.Westbrook 15 - J.Calderon 19, D.DeRozan 16, A.Anderson 8)
Sacramento Kings - Houston Rockets 87:104 (21:32, 22:26, 20:15, 24:31)
(T.Williams 21, J.Fredette 17, I.Thomas 16 - C.Lee 25, G.Dragic 15, C.Budimger 15)
NBA: Za wyjątkiem Byków czołówka nie zawiodła
Niemal wszystkie drużyny czołówki konferencji Wschodniej i Zachodniej wygrały swoje mecze. Wygrały i to bardzo pewnie. Potknęła się jedynie drużyna Chicago Bulls, która w Madison Square Garden uległa tamtejszym New York Knicks. Do rozstrzygnięcia tego meczu potrzebna była dogrywka, podobnie jak w meczu w New Jersey.
Źródło artykułu: