NBA: Mecz na szczycie dla Bulls, wielki mecz zmienników

Katastrofalna dyspozycja Derricka Rose'a nie przeszkodziła Chicago Bulls w pokonaniu Miami Heat w hitowym spotkaniu Konferencji Wschodniej. Niesamowite zawody rozegrali rezerwowi Bulls, którzy poprowadzili zespół z Wietrznego Miasta do wygranej po dogrywce 96:86.

Jacek Konsek
Jacek Konsek

Nawet najgorszy mecz w karierze Derricka Rose'a nie przeszkodził Bykom w odniesieniu wygranej nad największym rywalem na Wschodzie - Miami Heat. Rose miał 1/13 z gry i zdobył w sumie tylko dwa punkty - najmniej w karierze! Kapitalnie zastąpili go jednak zmiennicy: C.J. Watson, Kyle Korver, Taj Gibson.

Ten pierwszy był bohaterem końcówki czwartej kwarty, kiedy trafił niesamowitą trójkę i doprowadził do dogrywki. W niej dominowali już tylko koszykarze z Wietrznego Miasta, wygrywając tą część 12:2.

- To jedno z najgorszych uczuć jakie miałem po meczu w tym roku - przyznał LeBron James, który zdobył 30 punktów dla Miami, lecz w końcówce regulaminowego czasu gry chybił bardzo ważny rzut wolny.

W szeregach gospodarzy kapitalnie trafiał z dystansu Korver - 5/6 za trzy, a w dogrywce kluczową kontrę efektownym wsadem zakończył Gibson. Wszystkiemu z ławki przyglądał się Rose, który w dogrywce w ogóle nie zagrał. - Cieszę się, że mam ich w drużynie - mówił potem.

Bulls wygrali 45 mecz w sezonie i powiększyli przewagę nad Miami do czterech spotkań. Na siedem meczów przed końcem sezonu zasadniczego mogą być prawie pewni zwycięstwa w konferencji i uprzywilejowanej pozycji przed play off.

Bardzo ważne zwycięstwo odnieśli mistrzowie NBA - Dallas Mavericks, którzy walczą o awans do play off na Zachodzie. Teksańska drużyna pokonała na wyjeździe Golden State Warriors, a jednym z katów Wojowników okazał się Brandan Wright, były gracz ekipy z Oakland. Miał 16 punktów i dziewięć zbiórek.

27 oczek dorzucił Dirk Nowitzki, a Jason Kidd do dziewięciu punktów dołożył 12 asyst i 10 zbiórek.

Przed tą kolejką Dallas oraz dwa inne zespoły (Denver i Houston) miały identyczny bilans. Po wygranej i porażce Memphis z San Antonio, podopieczni Ricka Carlisle zbliżyli się do 5. lokaty, choć ich przewaga na wspominanymi duetem wynosi tylko pół spotkania.

Z walki o 3. miejsce na Zachodzie nie rezygnują z kolei Los Angeles Clippers. Zespół z Miasta Aniołów wykorzystał brak Kevina Love'a w szeregach Minnesoty Timberwolves i pokonał na wyjeździe Leśne Wilki 95:82. Co ciekawe, był to pierwszy triumf Clips nad Minny w tym sezonie po serii trzech porażek.

19 punktów i 13 zbiórek zgromadził Blake Griffin a 17 oczek dopisał do swojego konta Mo Williams. - Cieszy nas każde zwycięstwo, zwłaszcza teraz, kiedy walczymy o jak najlepsze rozstawienie - powiedział Griffin.

Clippers depczą po piętach Lakers, do których tracą tylko jedno spotkanie. Oba zespoły z Los Angeles zagrają w tym sezonie jeszcze siedem razy.

Wyniki:

Charlotte Bobcats - Detroit Pistons 85:109

(D.J. Augustin 13, D. Brown 13, D. White 12 - G. Monroe 25 (11 zb), B. Knight 21, J. Maxiell 17)

Chicago Bulls - Miami Heat 96:86 po dogrywce
(C. Boozer 19 (11 zb), K. Korver 17, L. Deng 16 - L. James 30, D. Wade 21, C. Bosh 20)

Minnesota Timberwolves - Los Angeles Clippers 82:96
(N. Pekovic 17, A. Randolph 16, M. Beasley 14 (10 zb) - B. Griffin 19 (13 zb), C. Butler 17, M. Williams 14)

San Antonio Spurs - Memphis Grizzlies 107:97
(T. Duncan 28 (12 zb), M. Ginobili 20, T. Parker 13 - R. Gay 19, O.J. Mayo 16, M. Speights 15)

Golden State Warriors - Dallas Mavericks 103:112
(D. Lee 30, K. Thompson 24, N. Robinson 10 - D. Nowitzki 27, B. Wright 16, J. Terry 16)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×