Nie da się ukryć, że po dwóch dotychczasowych starciach ekipa z Dolnego Śląska znalazła się w dość kiepskim położeniu. Tym samym, jeśli chce jeszcze włączyć się do walki o trofeum to musi dołożyć wszelkich starań, by przynajmniej raz pokonać oponenta. - CCC tworzy świetny kolektyw i szybko się nie podda. Dlatego też w naszych szeregach niezbędne jest odpowiednie skupienie, dzięki któremu tak wiele zyskaliśmy w miniony weekend - dodaje Jose Ignacio Hernandez.
42-letni szkoleniowiec na brak komfortu nie powinien narzekać. W przeciwieństwie do polkowiczanek dysponuje szerszym składem, efektem czego ma możliwość większej rotacji poszczególnymi personaliami. - Ten czynnik odegrał istotną rolę zwłaszcza w drugim meczu. Liczne zmiany sprawiły, że wiele zawodniczek zachowało świeżość do ostatnich minut, co zaważyło na sukcesie. Na poparcie tych słów wystarczy przytoczyć, iż w trzeciej oraz czwartej kwarcie gdy staraliśmy się podtrzymać taki sam poziom rywalki nie wytrzymały tempa i rzuciły tylko dwadzieścia siedem punktów - potwierdza.
Dodatkowo na całą drużynę spod Wawelu pozytywny wpływ wywiera nastawienie mentalne. Po tak udanej inauguracji decydującej fazy play off ewentualny pesymizm byłby wręcz nieuzasadniony i osoby związane z klubem liczą, że koszykarki również na obcym terenie będą z pewnością siebie dążyć do wyznaczonego celu. - Zawsze ważnym jest rozpocząć daną rundę play off od wygranej. Tym bardziej jeśli przystępuje się do ścisłego finału. Jednak na chwilę obecną nasze osiągnięcie o niczym nie przesądza. Wykonaliśmy dopiero jeden z etapów całej pracy - tonuje nastroje urodzony w Salamance trener.
Jak zatem zapatruje się on na nadchodzące pojedynki, które notabene mogą przesądzić o zdobyciu przez jego team mistrzostwa? - Scenariusz zapewne będzie inny niż ten, którego doświadczyliśmy niespełna tydzień temu. Cóż mogę więcej powiedzieć, na pewno chcemy skoncentrować się na parkietowych wydarzeniach i po prostu być lepsi - ostrożnie kończy sternik małopolskiej drużyny.